pruderia
Ja kupuje świeże, z Bydgoszczy. Poza tym wszyscy wypisują tu takie poematy o E, o chemii etc i uważają, że wszystkie wymienione w opiniach jak i artykule cukiernie / piekarnie ich nie stosują....
rozwiń
Ja kupuje świeże, z Bydgoszczy. Poza tym wszyscy wypisują tu takie poematy o E, o chemii etc i uważają, że wszystkie wymienione w opiniach jak i artykule cukiernie / piekarnie ich nie stosują. Trzeba być naiwnym, żeby wychodzić z założenia, że cokolwiek podlegającego masowej produkcji jest super zdrowe i naturalne. Szczególnie jeśli chodzi o produkty, które mają cieszyć pierw oko, później podniebienie.
Wiadomo, że Sowa mrozi ciasta z kremami bo inaczej jakby je miał przewozić. Wiadomo, że pozostali również tak robią (chyba że biznes jest lokalny).
Poza tym ile z osób, które z taką uwagą czytają etykiety w poszukiwaniu glutaminianów, czy innych takich, wogóle ich nie spożywa? - patrzę teraz na skład mleczka do kawy i nawet tu są E, ale pisane nazwą zwyczajową.
Większość pewnie popija czasem cole czy red bulla, ale ciast od sowy czy dekera nie tknie - CZYSTA PRUDERIA
zobacz wątek