Wielkie zdziwienie objawiam...
Co jak co, ale w takim miejscu spodziewałem się opinii zrównoważonych, merytorycznie uzasadnionych i trzymających tzw. poziom. Ton dyskusji przypomina mi listy dyskusyjne "kiboli" drużyn...
rozwiń
Co jak co, ale w takim miejscu spodziewałem się opinii zrównoważonych, merytorycznie uzasadnionych i trzymających tzw. poziom. Ton dyskusji przypomina mi listy dyskusyjne "kiboli" drużyn piłkarskich - czy my, Polacy, nauczymy się kiedykolwiek wyważać swoje zdanie i prezentować je w taki sposób, aby specjalnie nie urazić rozmówcy? Mnie osobiście sztuka podobała się, nie ze względu na głębię treści przekazu, ale na oryginalną formę i ogromny (jak dla mnie) ładunek emocjonalny. Jednak nawet gdyby nie przypadła mi ona do gustu nie czułbym się uprawniony do mieszania z błotem reżysera, realizatorów i aktorów - uważam, że jest to niesmaczne. Więcej wyczucia Drodzy Państwo!
zobacz wątek