Widok
Harpagan Mistrzostwami Polski?
Parę tygodni temu pojawił w gronie ludzi związanych z organizacją imprez się pomysl aby przyznawać Mistrzostwo Polski w ekstremalnych rajdach pieszych. Jeżeli doszłoby to do skutku to pierwszymi MP ze wzgledu na tradycję i zasługi mógłby być jesienny Harpagan.
W związku z tym pytam: czy waszym zdaniem ma to sens? Czy jestescie za usportowieniem Harpa i podobnych mu imprez czy nie? To usportowienie w praktyce wiązałoby się z nieco zmienioną nazwą imprezy, innym napisem na pucharach dla zwycięzców i nieco wieksza satysfakcją dla najlepszych.
Czy przyznanie tytułów i medali zwiększyłoby rangę imprezy?
Czy znacie ranking PMNO? Czy szukaliście w nim swoich wyników?
Wśród organizatorów imprez większośc jest za, choc nie wszyscy. Decydujące będzie przede wszystkim wasze zdanie jako uczestników.
Co wy na to?
W związku z tym pytam: czy waszym zdaniem ma to sens? Czy jestescie za usportowieniem Harpa i podobnych mu imprez czy nie? To usportowienie w praktyce wiązałoby się z nieco zmienioną nazwą imprezy, innym napisem na pucharach dla zwycięzców i nieco wieksza satysfakcją dla najlepszych.
Czy przyznanie tytułów i medali zwiększyłoby rangę imprezy?
Czy znacie ranking PMNO? Czy szukaliście w nim swoich wyników?
Wśród organizatorów imprez większośc jest za, choc nie wszyscy. Decydujące będzie przede wszystkim wasze zdanie jako uczestników.
Co wy na to?
mam okazję odpowiedzieć pierwszy? zaszczyconym wielce, tylko co tu napisać... ;-)
jestem piechurem który chodzi, bo lubi :), a Harpagan to wyjątkowa impreza, której zdecydowanie nie traktuję jako "zawodów sportowych". na starcie zawsze humor mi się poprawia, bo widząc tych wszystkich ludzi z tym całym kosmicznym sprzętem myślę sobie "no, jak się nie uda przejść, to wiadomo dlaczego ;)".
ale też nie bardzo rozumiem co zmieniłoby się, gdyby Harpagan miał zostać Mistrzostwami Polski. więcej "sportowców" na starcie? już i tak jest ich wielu, a nie wmówicie mi, że czasy rzędu 14-15-16 godzin wyrabiaja ludzie "chodzący dużo na codzień" :)
więc o ile nie zapomnicie o tych "amatorach", którzy ledwo żywi docierają do mety o 23:59:55 (to nie ja byłem, ale pozdrawiam serdecznie!), jak i o tych "cieniakach" którzy kończą harpa w bazie na półmetku, o ile dalej będzie można zgubić się nocą w lesie ze starą, krzywo-skserowaną mapą (żartuję ;)), a na mecie dostać dyplom nawet pomimo nieczytelnych czasów wpisanych na karcie...
... to dla mnie Harpagan może się nazywać nawet Mistrzostwami Świata ;)
jestem piechurem który chodzi, bo lubi :), a Harpagan to wyjątkowa impreza, której zdecydowanie nie traktuję jako "zawodów sportowych". na starcie zawsze humor mi się poprawia, bo widząc tych wszystkich ludzi z tym całym kosmicznym sprzętem myślę sobie "no, jak się nie uda przejść, to wiadomo dlaczego ;)".
ale też nie bardzo rozumiem co zmieniłoby się, gdyby Harpagan miał zostać Mistrzostwami Polski. więcej "sportowców" na starcie? już i tak jest ich wielu, a nie wmówicie mi, że czasy rzędu 14-15-16 godzin wyrabiaja ludzie "chodzący dużo na codzień" :)
więc o ile nie zapomnicie o tych "amatorach", którzy ledwo żywi docierają do mety o 23:59:55 (to nie ja byłem, ale pozdrawiam serdecznie!), jak i o tych "cieniakach" którzy kończą harpa w bazie na półmetku, o ile dalej będzie można zgubić się nocą w lesie ze starą, krzywo-skserowaną mapą (żartuję ;)), a na mecie dostać dyplom nawet pomimo nieczytelnych czasów wpisanych na karcie...
... to dla mnie Harpagan może się nazywać nawet Mistrzostwami Świata ;)
Byle tylko Harpagan nie stracił obecnego turystyczno-zabawowego charakteru. Mam na myśli tramwaje, brak w regulaminie TP wyposażenia obowiązkowego, własne mapy, możliwość korzystania ze sklepów po drodze itp. Teraz startują razem faceci w rajtuzach :) i turyści z termosem cherbaty w plecaku. I każdy ma swój Everest do zdobycia. I tak jest dobrze.
A co do satysfakcji, to większą radość sprawi mi (jak wreszcie się uda ukończyć) dyplom z napisem "Uzyskał tytuł Harpagana" niż "zajął 80 miejsce na Mistrzostwach Polski".
Bartek
A co do satysfakcji, to większą radość sprawi mi (jak wreszcie się uda ukończyć) dyplom z napisem "Uzyskał tytuł Harpagana" niż "zajął 80 miejsce na Mistrzostwach Polski".
Bartek
hiubi napisał:
> Wśród organizatorów imprez większośc jest za, choc nie wszyscy.
Ja właśnie jestem jednym z tych, którzy są przeciw. Już i tak jestem zasypywany listami z żalem o to, że na Kieracie wyróżniamy najszybszych, co niektórym sugeruje, że traktujemy Kierat jak zawody sportowe, a nie okazję do sprawdzenia się w walce z własnymi słabościami. Ja osobiście i tak zawsze bardziej będę podziwiał tych, którzy po 30 godzinach nieustannego marszu padają na nos gdzieś na 90-tym kilometrze, niż tych, którzy "na luziku" przebiegli seteczkę w 15 godzin. Zgodnie z ideą Harpagana, która mu od początków istnienia przyświecała, wszyscy, którzy podjęli walkę mogą się czuć zwycięzcami. Ta sama idea przyświeca organizatorom maratonu Kierat, Zażynek, MP w Puszczy Kampinoskiej. Popularność tych imprez świadczy o tym, że ich założenia są zgodne z "zapotrzebowaniem społecznym". To oczywiście moje odczucie, jako uczestnika i organizatora. Zachęcam do zabierania głosu w tej dyskusji. Wasze opinie pozwolą nam, organizatorom, zweryfikować może nie zawsze w pełni obiektywne poglądy.
> Wśród organizatorów imprez większośc jest za, choc nie wszyscy.
Ja właśnie jestem jednym z tych, którzy są przeciw. Już i tak jestem zasypywany listami z żalem o to, że na Kieracie wyróżniamy najszybszych, co niektórym sugeruje, że traktujemy Kierat jak zawody sportowe, a nie okazję do sprawdzenia się w walce z własnymi słabościami. Ja osobiście i tak zawsze bardziej będę podziwiał tych, którzy po 30 godzinach nieustannego marszu padają na nos gdzieś na 90-tym kilometrze, niż tych, którzy "na luziku" przebiegli seteczkę w 15 godzin. Zgodnie z ideą Harpagana, która mu od początków istnienia przyświecała, wszyscy, którzy podjęli walkę mogą się czuć zwycięzcami. Ta sama idea przyświeca organizatorom maratonu Kierat, Zażynek, MP w Puszczy Kampinoskiej. Popularność tych imprez świadczy o tym, że ich założenia są zgodne z "zapotrzebowaniem społecznym". To oczywiście moje odczucie, jako uczestnika i organizatora. Zachęcam do zabierania głosu w tej dyskusji. Wasze opinie pozwolą nam, organizatorom, zweryfikować może nie zawsze w pełni obiektywne poglądy.
Wesoły Jędruś napisał(a):
> Ja osobiście i tak zawsze
> bardziej będę podziwiał tych, którzy po 30 godzinach
> nieustannego marszu padają na nos gdzieś na 90-tym kilometrze,
> niż tych, którzy "na luziku" przebiegli seteczkę w 15 godzin.
deprecjonujesz wysiłek tych drugich. Nie zapominaj, że oni tez musieli włożyć OGROMNY wysiłek w trening. 15 godzin nie bierze się z powietrza.
Osobiście podziwiam oba wspomniane przez Ciebie typy uczestników. Za co innego każdy.
> Ja osobiście i tak zawsze
> bardziej będę podziwiał tych, którzy po 30 godzinach
> nieustannego marszu padają na nos gdzieś na 90-tym kilometrze,
> niż tych, którzy "na luziku" przebiegli seteczkę w 15 godzin.
deprecjonujesz wysiłek tych drugich. Nie zapominaj, że oni tez musieli włożyć OGROMNY wysiłek w trening. 15 godzin nie bierze się z powietrza.
Osobiście podziwiam oba wspomniane przez Ciebie typy uczestników. Za co innego każdy.
O nie, nie! Nie deprecjonuję! Choć osobiście nie biegam, swoją skromną osobę zaliczyć mogę już teraz bardziej do tych drugich. I chociaż przed harpaganowym dystansem i limitem czasu za każdym razem czuję respekt (ci co to gadają, że startują "na luziku" pewnie troszkę też), dobrze pamiętam, ile kosztowało mnie pokonanie trasy Harpagana pierwszy raz i że był to nieporównanie większy wysiłek, niż teraz, gdy setek mam już na koncie dwadzieścia i w miarę regularnie trenuję. Nie chcę przez to powiedzieć, że dla mnie setka to "bułka z masłem", ale startując wiem przynajmniej, czego się mogę po sobie spodziewać, podczas gdy tych, dla których setka jest wciąż poza zasięgiem można porównać do wędrowców atakujących niezdobye szczyty. I gdy ich wysiłek pozostaje niezauważony i niedoceniony, podczas gdy uwaga wszystkich skupia się na tym jednym najszybszym, czuję niesmak.
Również przeciw. Dlaczego?
Imprezy z tytulami za zwyciestwo, z cennymi nagrodami kojarza mi się jednoczesnie z przekretami, walka za wszelka cene, wbrew regulaminom, zdrowemu rozsadkowi i wlasnemu zdrowiu. Wiem, ze to niesprawiedliwe w stosunku do wiekszosci uczestnikow ale takie sa moje odczucia.
Niech zostanie tak jak jest. K.
Imprezy z tytulami za zwyciestwo, z cennymi nagrodami kojarza mi się jednoczesnie z przekretami, walka za wszelka cene, wbrew regulaminom, zdrowemu rozsadkowi i wlasnemu zdrowiu. Wiem, ze to niesprawiedliwe w stosunku do wiekszosci uczestnikow ale takie sa moje odczucia.
Niech zostanie tak jak jest. K.
Moim zdaniem Harpagan powinien być próbą a nie zawodami. Zwycięzcą powinien być kazdy kto otrzyma tytuł Harpagana. Jeśli zmieni się charakter tej imprezy, to zwykli piechurzy którzy w pocie czoła pokonają trasę w 24h zostaną przyćmieni przez biegaczy, którzy będą zwycięzcami. Tym samym ich satysfakcja będzie mniejsza.
Poza tym, obawiem się, że taka zmiana może także niekorzystnie wpłynąć na klimat imprezy.
Uważam, że Harpagan powinien zostać turystycznym wyzwaniem dla zwykłych ludzi.
Poza tym, obawiem się, że taka zmiana może także niekorzystnie wpłynąć na klimat imprezy.
Uważam, że Harpagan powinien zostać turystycznym wyzwaniem dla zwykłych ludzi.
Mam nadzieje, że Harpagan nie zmieni swojego podstawowego założenia i pozostanie próbą dla turystów, którzy chcą pokonać swoje słabości i zamierzają przejść 100 km. Robienie z tej imprezy zawodów dla biegaczy spowoduje, że rajd może stracić na popularności wśród zwykłych ludzi, którzy nie koniecznie lubią biegać, a w większości tacy ludzie przyjeżdżają na Harpagan.
Najważniejsze teraz jest zadbanie, żeby rajd się odbył, czyli w końcu odnalezienie bazy rajdu, jak również przygotowanie imprezy. Inne sprawy dodatkowe, w tym czy Harpagan powianiem być zaliczany do Mistrzostw Polski, czy nie, powinien w tej chwili zejść na drugi plan.
Najważniejsze teraz jest zadbanie, żeby rajd się odbył, czyli w końcu odnalezienie bazy rajdu, jak również przygotowanie imprezy. Inne sprawy dodatkowe, w tym czy Harpagan powianiem być zaliczany do Mistrzostw Polski, czy nie, powinien w tej chwili zejść na drugi plan.
hiubi napisał(a):
> W związku z tym pytam: czy waszym zdaniem ma to sens? Czy
> jestescie za usportowieniem Harpa i podobnych mu imprez czy
> nie?
Ja jestem stanowczo przeciwko usportowieniu Harpagana. Moje argumenty pokrywają sie z poprzednikami. Wtedy bardziej będzie liczyło się zwycięstwo, a nie otrzymanie tytułu Harpagana, czy choćby udział w samej imprezie. Byłem na jednym Harpaganie (H32) i bardzo mi się podoba jego aktualny charakter. Tam każdy ma swój Mount Everest (jak już ktoś wcześniej wspomniał), a możliwe, że gdyby Harpagan był MP to wtedy wiele osób mogłoby przestać w nim startować, a na pewno wielu by nie zaczęło - bo "-przecież nie będę startował w mistrzostwach!"
Ostatnio słucham takiej jednej piosenki (Jeden Osiem L - Smak Zwycięstwa) z takim tekstem:
"(...)witaj w świecie,
tu ważni pierwsi na mecie,
liczy się wygrana,
a nie sam start w sztafecie."
A ja nie chcę takiego świata, przynajmniej na tym wielkim, prestiżowym i legendarnym rajdzie jakim jest Harpagan!
Dzisiaj przeczytałem pewien artykuł o Harpaganie, oto fragment:
"Startują różni ludzie: turyści i harcerze, orientaliści i militaryści, ludzie wprawieni i zupełnie "z ulicy". Pewna ekipa pojawiła się na starcie z twarzami umazanymi na zielono i atrapami M-16. Przeszli 25 kilometrów i zrezygnowali. Inni z kolei zapomnieli o latarkach - całe ich oświetlenie stanowiło pudełko zapałek. Byli też turyści z przedpotopowymi plecakami - koniec czasu zastał ich na 85 kilometrze a oni mimo, że mogli dojechać, doszli do końca trasy. Najmłodsi zdobywcy "setki" mieli po 15 lat - jeden z nich ostatni kilometr kuśtykał na jednej nodze. Rekordzista przeszedł setkę w 22 godziny. Inny z kolei zmylił drogę na 10 kilometrów przed metą i nim się zorientował, nadłożył 6 km. Ostatnie 5 kilometrów pokonał prawie biegiem. Zmieścił się w czasie. Był pewien uczestnik tak zmęczony, że zasypiał na każdym odpoczynku. Była para, która przyszła tu na randkę. Jeden patrol stracił 2 godziny z powodu wypadku samochodowego - pilnowali samochodu i rannego do czasu przyjścia pomocy. "
I ja chcę aby Harpagan był kojarzony właśnie z tym co powyżej, a nie z zawodami sportowymi i biegaczami.
> Czy znacie ranking PMNO? Czy szukaliście w nim swoich wyników?
Znam :) w sumie to trafiłem tam przez przypadek - a jak się okazuje, moje nazwisko w nim się pojawiło :)
> W związku z tym pytam: czy waszym zdaniem ma to sens? Czy
> jestescie za usportowieniem Harpa i podobnych mu imprez czy
> nie?
Ja jestem stanowczo przeciwko usportowieniu Harpagana. Moje argumenty pokrywają sie z poprzednikami. Wtedy bardziej będzie liczyło się zwycięstwo, a nie otrzymanie tytułu Harpagana, czy choćby udział w samej imprezie. Byłem na jednym Harpaganie (H32) i bardzo mi się podoba jego aktualny charakter. Tam każdy ma swój Mount Everest (jak już ktoś wcześniej wspomniał), a możliwe, że gdyby Harpagan był MP to wtedy wiele osób mogłoby przestać w nim startować, a na pewno wielu by nie zaczęło - bo "-przecież nie będę startował w mistrzostwach!"
Ostatnio słucham takiej jednej piosenki (Jeden Osiem L - Smak Zwycięstwa) z takim tekstem:
"(...)witaj w świecie,
tu ważni pierwsi na mecie,
liczy się wygrana,
a nie sam start w sztafecie."
A ja nie chcę takiego świata, przynajmniej na tym wielkim, prestiżowym i legendarnym rajdzie jakim jest Harpagan!
Dzisiaj przeczytałem pewien artykuł o Harpaganie, oto fragment:
"Startują różni ludzie: turyści i harcerze, orientaliści i militaryści, ludzie wprawieni i zupełnie "z ulicy". Pewna ekipa pojawiła się na starcie z twarzami umazanymi na zielono i atrapami M-16. Przeszli 25 kilometrów i zrezygnowali. Inni z kolei zapomnieli o latarkach - całe ich oświetlenie stanowiło pudełko zapałek. Byli też turyści z przedpotopowymi plecakami - koniec czasu zastał ich na 85 kilometrze a oni mimo, że mogli dojechać, doszli do końca trasy. Najmłodsi zdobywcy "setki" mieli po 15 lat - jeden z nich ostatni kilometr kuśtykał na jednej nodze. Rekordzista przeszedł setkę w 22 godziny. Inny z kolei zmylił drogę na 10 kilometrów przed metą i nim się zorientował, nadłożył 6 km. Ostatnie 5 kilometrów pokonał prawie biegiem. Zmieścił się w czasie. Był pewien uczestnik tak zmęczony, że zasypiał na każdym odpoczynku. Była para, która przyszła tu na randkę. Jeden patrol stracił 2 godziny z powodu wypadku samochodowego - pilnowali samochodu i rannego do czasu przyjścia pomocy. "
I ja chcę aby Harpagan był kojarzony właśnie z tym co powyżej, a nie z zawodami sportowymi i biegaczami.
> Czy znacie ranking PMNO? Czy szukaliście w nim swoich wyników?
Znam :) w sumie to trafiłem tam przez przypadek - a jak się okazuje, moje nazwisko w nim się pojawiło :)
Tasior napisal:
" Ostatnio słucham takiej jednej piosenki (Jeden Osiem L - Smak Zwycięstwa) z takim tekstem:
"(...)witaj w świecie,
tu ważni pierwsi na mecie,
liczy się wygrana,
a nie sam start w sztafecie."
A ja nie chcę takiego świata, przynajmniej na tym wielkim, prestiżowym i legendarnym rajdzie jakim jest Harpagan! "
w tej piosence sa tez inne slowa
Umiera wszystko cała ta niby rzeczywistość
Na jedną chwilę wszystko przenika oczywistość
To jest to miejsce gdzie testujesz swoją czystość
Gdzie rodzi się na nowo chwila prawdy, jej soczystość
Witaj chłopcze w świecie, w którym każdy jest fachowcem
Tacy wiedzą najlepiej, a my to zagubione owce
Witaj w świecie tu ważni pierwsi na mecie
Liczy się wygrana, a nie sam start w sztafecie
Radość się sprzedaje, smutek nie i to proste
Jeśli nie stoisz na podium w miejscu oklasków, masz chłostę
Witaj chłopcze, słuchaj lepiej byś był mistrzem
Nie wystarczy biegać szybko tutaj musisz biec najszybciej
Nie ważne to, że poświęcasz swoje życie
Wierzysz i waż, pracujesz żeby stać na szczycie
Tylko ty znasz tą cenę jaką przyszło płacić
By mieć szansę zwyciężać, by tej szansy nie stracić
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Codzienna walka z samym sobą, setki wyrzeczeń
Osamotnienie podczas startów, łzy radości na mecie
Narastające tępo, ciężka praca i wysiłek
Znakomite wyniki, dla nas radości chwile
Ogromne samozaparcie chęć wygrania, wola walki
Orzeł w koronie na podium dla nas wielki zaszczyt
Czysta rywalizacja, skupienie na eliminacjach
Okres ciężkiej pracy i tak trudna koncentracja
Godne uwagi wyniki broniąc barw i honoru
Niosą ciężar na swych barkach nie brakuje im uporu
Niekończący wyścig z czasem, kontra wyniki najlepszych
Mordercze treningi po to, by być zawsze pierwszym
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Smak zwycięstwa, popłynęły łzy szczęścia
Już nic się nie liczy, słyszę bicie swego serca
Cisza, wracam myślami do tych chwil
Ile trzeba włożyć pracy by najlepszym być
Ile trzeba łez, ile wylać krwi
Tysiące godzin pracy, trzysta poza domem dni
Ciągła koncentracja mając upatrzony cel
Walczę, biegnę przed siebie w sercu czerwień i biel
Walczyć i wygrywać ale zawsze fair play
Wiarą w własne siły spełniać najpiękniejszy sen
Walczyć ponad wszystko gdy jest chwila zwątpienia
Pokonanie swych słabości to jest to co się docenia
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
dla mnie wazniejsze sa slowa refrenu!!!
a sama piosenka mobilizuje do treningu
dla mnie harpagan zawsze bedzie mial prestiz i legende
a jednakowym szacunkiem dzrze tych, ktorzy osiagaja super czasy jak i tych , ktorzy tylko koncza oraz tych dla ktorych rekordem swiata jest zaliczenie 1 petli w 15 godzin - kazdy z nich mial swoje slabosc i gdzies tam gleboko wygral z samym soba
a czesto to jest dla nas najwazniejsze
" Ostatnio słucham takiej jednej piosenki (Jeden Osiem L - Smak Zwycięstwa) z takim tekstem:
"(...)witaj w świecie,
tu ważni pierwsi na mecie,
liczy się wygrana,
a nie sam start w sztafecie."
A ja nie chcę takiego świata, przynajmniej na tym wielkim, prestiżowym i legendarnym rajdzie jakim jest Harpagan! "
w tej piosence sa tez inne slowa
Umiera wszystko cała ta niby rzeczywistość
Na jedną chwilę wszystko przenika oczywistość
To jest to miejsce gdzie testujesz swoją czystość
Gdzie rodzi się na nowo chwila prawdy, jej soczystość
Witaj chłopcze w świecie, w którym każdy jest fachowcem
Tacy wiedzą najlepiej, a my to zagubione owce
Witaj w świecie tu ważni pierwsi na mecie
Liczy się wygrana, a nie sam start w sztafecie
Radość się sprzedaje, smutek nie i to proste
Jeśli nie stoisz na podium w miejscu oklasków, masz chłostę
Witaj chłopcze, słuchaj lepiej byś był mistrzem
Nie wystarczy biegać szybko tutaj musisz biec najszybciej
Nie ważne to, że poświęcasz swoje życie
Wierzysz i waż, pracujesz żeby stać na szczycie
Tylko ty znasz tą cenę jaką przyszło płacić
By mieć szansę zwyciężać, by tej szansy nie stracić
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Codzienna walka z samym sobą, setki wyrzeczeń
Osamotnienie podczas startów, łzy radości na mecie
Narastające tępo, ciężka praca i wysiłek
Znakomite wyniki, dla nas radości chwile
Ogromne samozaparcie chęć wygrania, wola walki
Orzeł w koronie na podium dla nas wielki zaszczyt
Czysta rywalizacja, skupienie na eliminacjach
Okres ciężkiej pracy i tak trudna koncentracja
Godne uwagi wyniki broniąc barw i honoru
Niosą ciężar na swych barkach nie brakuje im uporu
Niekończący wyścig z czasem, kontra wyniki najlepszych
Mordercze treningi po to, by być zawsze pierwszym
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Smak zwycięstwa, popłynęły łzy szczęścia
Już nic się nie liczy, słyszę bicie swego serca
Cisza, wracam myślami do tych chwil
Ile trzeba włożyć pracy by najlepszym być
Ile trzeba łez, ile wylać krwi
Tysiące godzin pracy, trzysta poza domem dni
Ciągła koncentracja mając upatrzony cel
Walczę, biegnę przed siebie w sercu czerwień i biel
Walczyć i wygrywać ale zawsze fair play
Wiarą w własne siły spełniać najpiękniejszy sen
Walczyć ponad wszystko gdy jest chwila zwątpienia
Pokonanie swych słabości to jest to co się docenia
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie
dla mnie wazniejsze sa slowa refrenu!!!
a sama piosenka mobilizuje do treningu
dla mnie harpagan zawsze bedzie mial prestiz i legende
a jednakowym szacunkiem dzrze tych, ktorzy osiagaja super czasy jak i tych , ktorzy tylko koncza oraz tych dla ktorych rekordem swiata jest zaliczenie 1 petli w 15 godzin - kazdy z nich mial swoje slabosc i gdzies tam gleboko wygral z samym soba
a czesto to jest dla nas najwazniejsze
dla mnie H i tak jest nieoficjalnymi MP w extremalnych setkach
gdyby do tego dolozyc oficjalnie ze to MP to mysle ze na starcie staneloby troche wiecej osob walczacych o czas a nie tylko o ukonczenie
co za tym idzie liczba uczestnikow nieco by sie zwiekszyla
jestem za tym zeby utrzymac dotychczasowy charakter imprezy, tzn zeby nic nie mieszac w regulaminach itp, jak do tej pory przyznawac certyfikaty i dyplomy
zgadzam sie z tym, ze H jest wyzwaniem dla turystow
ale dla biegajacych tez
i jak juz poprzednicy pisali - dla kazdego jego wynik jest rekordem swiata
dla biegajacego czas, dla turysty ukonczenie
ale kazdy z nich musi przelamac swoje slabosci, mniejsze czy wieksze
wydaje mi sie ze Ci, ktorzy pisza aby nie bawic sie w MP sa raczej turystami (nie chce nikogo urazic), ktorzy chca tylko ukonczyc harpa
tym bardziej nie powinniscie oponowac,
jesli ten przed wami pokonal dystans w 15h to niech sobie ma puchar z grawerka MP, bedzie to Was bolalo?
jesli H otrzyma ten status MP to w nim nie wystartujecie?
czy cos to dla Was zmieni?
dalej macie do pokonania 100km i swoje slabosci
ja za kazdym razem walcze o czas i jakos nigdy mi marszerzy nie przeszkadzali
a czy my biegacze Wam przeszkadzamy?
czy Wam sie to podoba czy nie, i tak w H startujemy
regulamin nie zabrania biegania
podsumowujac moje wypociny, uwazam ze pomysl jest dobry i jestem za
dlaczego nie zrobic kroku wprzod?
jednak, zeby bylo sprawiedliwie, co roku MP powinno sie rozgrywac na innej imprezie
czyli teraz niech bedzie H, potem Kierat a potem Masakra czy jeszcze inna impreza
wydaje mi sie ze w tym wypadku ilosc uczestnikow innych setek tez by wzrosla
i tak na koniec - mimo wszystko miejmy do tego dystans, robmy to co robimy i dobrze sie przy tym bawmy
czy na H beda MP czy nie ja i tak zamierzam w nim uczestniczyc
do zobaczenia na lesnych sciezkach
B.T.
gdyby do tego dolozyc oficjalnie ze to MP to mysle ze na starcie staneloby troche wiecej osob walczacych o czas a nie tylko o ukonczenie
co za tym idzie liczba uczestnikow nieco by sie zwiekszyla
jestem za tym zeby utrzymac dotychczasowy charakter imprezy, tzn zeby nic nie mieszac w regulaminach itp, jak do tej pory przyznawac certyfikaty i dyplomy
zgadzam sie z tym, ze H jest wyzwaniem dla turystow
ale dla biegajacych tez
i jak juz poprzednicy pisali - dla kazdego jego wynik jest rekordem swiata
dla biegajacego czas, dla turysty ukonczenie
ale kazdy z nich musi przelamac swoje slabosci, mniejsze czy wieksze
wydaje mi sie ze Ci, ktorzy pisza aby nie bawic sie w MP sa raczej turystami (nie chce nikogo urazic), ktorzy chca tylko ukonczyc harpa
tym bardziej nie powinniscie oponowac,
jesli ten przed wami pokonal dystans w 15h to niech sobie ma puchar z grawerka MP, bedzie to Was bolalo?
jesli H otrzyma ten status MP to w nim nie wystartujecie?
czy cos to dla Was zmieni?
dalej macie do pokonania 100km i swoje slabosci
ja za kazdym razem walcze o czas i jakos nigdy mi marszerzy nie przeszkadzali
a czy my biegacze Wam przeszkadzamy?
czy Wam sie to podoba czy nie, i tak w H startujemy
regulamin nie zabrania biegania
podsumowujac moje wypociny, uwazam ze pomysl jest dobry i jestem za
dlaczego nie zrobic kroku wprzod?
jednak, zeby bylo sprawiedliwie, co roku MP powinno sie rozgrywac na innej imprezie
czyli teraz niech bedzie H, potem Kierat a potem Masakra czy jeszcze inna impreza
wydaje mi sie ze w tym wypadku ilosc uczestnikow innych setek tez by wzrosla
i tak na koniec - mimo wszystko miejmy do tego dystans, robmy to co robimy i dobrze sie przy tym bawmy
czy na H beda MP czy nie ja i tak zamierzam w nim uczestniczyc
do zobaczenia na lesnych sciezkach
B.T.
Widze ze wiekszosc tutaj wypowiadajacych sie jest przeciwko wprowadzaniu MP w Maratonach Pieszych, tak wiec kilka slow wyjasnien dla Wszystkich jaki jest cel i idea wprowadzenia MP.
Sama idea kazdego z maratonow uczestniczacego w cyklu PMnO nie ulegnie zmianie, nadal bedzie to walka ze zwoimi slabosciami, czasem, pokonywaniem wlasnych granic wytrzymalosci i szybkosci, ustanowianiu nowych rekordow zyciowych jak i tych wszechczasow. Nasze rajdy sie rozwijaja, przyjezdza coraz wiecej sportowcow, wiec dlaczego mamy ich nie honorowac dodatkowo tytulem zwyciezcy Pucharu Polski czy tytulem Mistrza Polski, juz jak to tbogo powyzej napisal i tak w srodowisku Harpagan jest uwazany za najwazniejsza impreze w roku i niejako nieoficjalnymi MP.
Dla przykladu mozna podac InO (ktore sa turystycznymi imprezami na orientacje, powtazam turystycznymi nie BnO) a jest prowadzaony Puchar Polski, Indywidualne Mistrzostwa Polski, Druzynowe Mistrzostwa Polski i Nocne Mistrzostwa Polski.
Wprowadzajac MP do Maratonow Pieszych, zmieni sie tylko plakietka na Pucharze dla najlepszych nie zmieniajac w zadnym razie formuly danego Rajdu i kazdy znajdzie dla siebie wyzwanie, dla jednych bedzie to pokonanie jak najwiekszej liczy km, dla innych pokonanie calej trasy a dla jeszcze innych pokonanie trasy w jak najkrotszym czasie, co juz obserwujemy dotychczas, a wprowadzajac MP damy tym najlepszym satysfakcje zdobycia tytulu Mistrza Polski
Formula MP bedzie przechodnia z imprezy na impreze, poniewaz Harpagan jest najstarsza impreza w Polsce to oczywiste jest ze pierwsze MP powinny odbyc sie na Hapraganie jesiennym.
Sama idea kazdego z maratonow uczestniczacego w cyklu PMnO nie ulegnie zmianie, nadal bedzie to walka ze zwoimi slabosciami, czasem, pokonywaniem wlasnych granic wytrzymalosci i szybkosci, ustanowianiu nowych rekordow zyciowych jak i tych wszechczasow. Nasze rajdy sie rozwijaja, przyjezdza coraz wiecej sportowcow, wiec dlaczego mamy ich nie honorowac dodatkowo tytulem zwyciezcy Pucharu Polski czy tytulem Mistrza Polski, juz jak to tbogo powyzej napisal i tak w srodowisku Harpagan jest uwazany za najwazniejsza impreze w roku i niejako nieoficjalnymi MP.
Dla przykladu mozna podac InO (ktore sa turystycznymi imprezami na orientacje, powtazam turystycznymi nie BnO) a jest prowadzaony Puchar Polski, Indywidualne Mistrzostwa Polski, Druzynowe Mistrzostwa Polski i Nocne Mistrzostwa Polski.
Wprowadzajac MP do Maratonow Pieszych, zmieni sie tylko plakietka na Pucharze dla najlepszych nie zmieniajac w zadnym razie formuly danego Rajdu i kazdy znajdzie dla siebie wyzwanie, dla jednych bedzie to pokonanie jak najwiekszej liczy km, dla innych pokonanie calej trasy a dla jeszcze innych pokonanie trasy w jak najkrotszym czasie, co juz obserwujemy dotychczas, a wprowadzajac MP damy tym najlepszym satysfakcje zdobycia tytulu Mistrza Polski
Formula MP bedzie przechodnia z imprezy na impreze, poniewaz Harpagan jest najstarsza impreza w Polsce to oczywiste jest ze pierwsze MP powinny odbyc sie na Hapraganie jesiennym.
LIRO team
Tak jeszcze gwoli ścisłości to turystyką jest udział w rajdzie, natomiast postawienie sobie celu takiego jak ukończenie rajdu w 24 h to już podchodzi pod sport. W tym sensie czy czyimś celem jest ukończenie w 24 czy w 15 godzin czy nawet pokonanie jedynie pierwszej pętli tak czy inaczej mamy do czynienia ze sportem. Wydaje mi się że wiekszość piszących nie zdaje sobie z tego sprawy. I do realizacji każdego z tych celow jest potrzebny odpowiedni trening, stosowny oczywiście do ambicji. Patrząc pod tym kątem Harpagan od samego początku jest imprezą turystyczno- sportowa.
Nie rozumiem natomiast dlaczego komuś miałoby przeszkadzać 10 biegaczy. Jeżeli na trasie miesci się 600 osób to nie wiem dlaczego komuś mogłaby się nie podobać wspomniana dziesiątka. Oni też mają swój własny cel i aby go osiągnąć prawdopodobnie musieli włożyć w jego realizację duzo więcej wysiłku.
A ewentualne przyznanie tytułów po raz pierwszy na Harpaganie świadczy właśnie o szacunku jakim darzą biegacze tradycję i charakter Harpagana.
Nie rozumiem natomiast dlaczego komuś miałoby przeszkadzać 10 biegaczy. Jeżeli na trasie miesci się 600 osób to nie wiem dlaczego komuś mogłaby się nie podobać wspomniana dziesiątka. Oni też mają swój własny cel i aby go osiągnąć prawdopodobnie musieli włożyć w jego realizację duzo więcej wysiłku.
A ewentualne przyznanie tytułów po raz pierwszy na Harpaganie świadczy właśnie o szacunku jakim darzą biegacze tradycję i charakter Harpagana.