Widok
Harry Potter i Insygnia Śmierci: część II
Ocena ogólna 3+
Nie wiem. Może się nie znam. Pewnie jestem mugolem.
Ale jak dla mnie film był nienajlepszy. Wysokobudżetowy ale dość słaby.
Moja ocena (skala 1-5):
Efekty specjalne - 4+. To chyba najmocniejszy element filmu, obok zdjęć, choć prawdę mówiąc nudy na pudy. Wszystko już było - jazda kolejką przez lochy, fruwanie na miotle, atak stworów na zamek (przy okazji pioruny itd.itp.), biała scena rodem z Matrixa. Słowem - widać kasę, ale niestety niewielki wkład do kinematografii.
Scenariusz: 2+. Oczywiście ciężko grubaśną książkę streścić w dwugodzinnym filmie, ale jak ktoś nie potrafi to niech nie robi. Były uproszczenia, odniesienia do książki, tak jakby każdy kto ogląda film musiał czytać wcześniej książkę, miejscami z kolei nieznośne dłużyzny i zapychacze dialogowe.
Gra aktorska: 2+. Plus z łaski. Tylko pięterko lepiej od braci Mroczków z M jak miłość...
Zdjęcia: 5. Właściwie to operator, zespół zdjęciowy i zespół montażowy uratowali ten film.
Przyjrzyjcie się krytycznie, a nie fanatycznie.
Ale jak dla mnie film był nienajlepszy. Wysokobudżetowy ale dość słaby.
Moja ocena (skala 1-5):
Efekty specjalne - 4+. To chyba najmocniejszy element filmu, obok zdjęć, choć prawdę mówiąc nudy na pudy. Wszystko już było - jazda kolejką przez lochy, fruwanie na miotle, atak stworów na zamek (przy okazji pioruny itd.itp.), biała scena rodem z Matrixa. Słowem - widać kasę, ale niestety niewielki wkład do kinematografii.
Scenariusz: 2+. Oczywiście ciężko grubaśną książkę streścić w dwugodzinnym filmie, ale jak ktoś nie potrafi to niech nie robi. Były uproszczenia, odniesienia do książki, tak jakby każdy kto ogląda film musiał czytać wcześniej książkę, miejscami z kolei nieznośne dłużyzny i zapychacze dialogowe.
Gra aktorska: 2+. Plus z łaski. Tylko pięterko lepiej od braci Mroczków z M jak miłość...
Zdjęcia: 5. Właściwie to operator, zespół zdjęciowy i zespół montażowy uratowali ten film.
Przyjrzyjcie się krytycznie, a nie fanatycznie.
Bardzo dobry.
Moim zdaniem oddaje książkę bardzo dobrze. Oczywiście, że wprowadzono zmiany, ale tak się dzieje za każdym razem, gdy przenosi się książkę na ekran. Film został świetnie zrobiony. Oczywiście, że bardziej można było się trzymać książki, ale po co? Rowling nie sprzeciwiała się wprowadzonym zmianom, które zresztą nie są na tyle drastyczne, by zmienić historię nie do poznania. Ludzie, nie przywiązujcie się tak do książki, film ma zupełnie inną specyfikę niż literatura.