kiedy mężczyza 30-letni
kupuje samochód, to przez najbliższe dni nie robi nic innego poza przekonywaniem siebie, że wybrał najlepiej na świecie. ogląda pozostałe marki, porównuje ceny, roczniki, przebiegi, stan...
rozwiń
kupuje samochód, to przez najbliższe dni nie robi nic innego poza przekonywaniem siebie, że wybrał najlepiej na świecie. ogląda pozostałe marki, porównuje ceny, roczniki, przebiegi, stan techniczny... no i oczywiście szuka akceptacji u każdego, kto się nawinie, niezależnie oczywiście od kompetencji interlokutora. z pomocą przychodzą mu takie strony jak ta:
http://www.motofakty.pl/artykul/nissan_sunny_1990_8211_1995_.html
,albo ta podkreślona poniżej. to prawdziwy miód na serce dla dużego chłopca, który kupił sobie nową zabawkę.
by the way, gdyby ktoś potrzebował transportu na zjazd anestezjologów, to miejsca mam sporo.
zobacz wątek