Pamiętam nie tylko
frytki kolego, ale też drugą brodę tego pana co frytasy podawał, jego blond żonę, (napis Lenin przy wejściu)szare papierowe torby do frytek i zimny pseudo-pomarańczowy napój lejący się z góry w...
rozwiń
frytki kolego, ale też drugą brodę tego pana co frytasy podawał, jego blond żonę, (napis Lenin przy wejściu)szare papierowe torby do frytek i zimny pseudo-pomarańczowy napój lejący się z góry w szklanym balonie, pamiętam też kolejkę. I piekarnię za winklem.
zobacz wątek