Albo "możesz zdjąć czapke?" - to niektóre z tekstów które można usłyszeć od tzw. "selekcjonera" przy wejściu, po 20 minutach stania w kolejce jak do mięsnego, oczywiście do klubu nie każdy wejdzie bo tak naprawdę przy drzwiach czeka cała gromadka: 1 zwykły ochroniar , 1 "selekcjoner" - czasem jest taki blond kędziorek, który wygląda jakby go przez całe lata bili w szkole, straszna ofiara losu, ale to właśnie przez niego ludzie nie wchodzą do klubu, bo starannie dobiera najbardziej pijanych, których wpuszcza zadając kontrolne pytanie "jak tam forma?", a trzeźwych odsyła z kwitkiem - przykry koleś. I jeszcze stoi jeden - "cichy selekcjoner", który w tej całej kolejce wypatruje dokładnie wrogich wzroków i podejrzanych twarzy, po czym podpowiada temu głównemu który z czekających mu się nie podoba.
Tak oto wygląda śmieszny system z tej kanciapki. Darmowy wstęp dla studentów to jedyne co może przyciągnąć, bo jak już się przekonacie o selekcji, obskurnym wnętrzu i o panu kędziorku to nieprędko tam wrócicie.
Każdy inny klub studencki w trójmieście jest lepszy od kwadratowej - KAŻDY - nawet autsajder. Przy kwadratowej Igrek to luksus i fachowość