W poszukiwaniu pieniędzy sięgamy absurdu kosztem ludzi mniej zamożnych. Jestem po towaroznawstwie. Tam mnie nauczono, że danie jarskie czy przetwory jarskie to przewaga warzyw w każdym z nich. Te ilości mięska dodawane przez Pana Właściciela PEREŁKI do dań, w żaden sposób nie mogą świadczyć o tym, że to już są dania mięsne. Te ilości mięska dodawane do potraw można śmiało uznać jako dodatek poprawiający smak. Czyli te ilości mięska są bliżej przypraw niż jako dania mięsnego. Idąc dalej tym absurdem to dojdziemy do paranoi, że będziemy musieli zrezygnować z warzyw zawierających białko bo ono już trąci mięsem.A nie daj Boże żeby te warzywa były nawożone substancjami pochodzenia zwierzęcego. To już będzie prawdziwy KRYMINAŁ. Także wywary rosołowe już pachną "przestępstwem" finansowym. Inny Państwowy twór kontrolujący czy jeśli pisze że danie jarskie nie dodano więcej mięsaka "oszukując" tym sposobem konsumentów nie dopatrzył by się żadnego uchybienia. Ponadto jeśli technologia i finanse są sprzeczne to nie dające się usunąć sprzeczności powinny iść na korzyść Pana Właściciela PEREŁKI. A miało być tak dobrze.