Gdynia, ul. Legionów, przystanek Lutycka, autobus 105, 10.02.2020 po godz. 16.00. Dojeżdżając do przystanku stanąłem w w drzwiach, przy kierowcy. Pojazd zwolnił, ale po chwili przyśpieszył. Zadzwoniłem. Pojazd zatrzymał się, przód poza obrysem przystanku. Kierowca zaczął ubliżać mnie, że jestem bez refleksu itp. Nieważne, czekam na otwarcie drzwi. Zamiast tego następna zaczepka. Ponoć śmieję się z niego, a więc nie wypuści mnie!!! Musiałem jechać na następny przystanek. Dla mnie, starszej osoby, był to problem. Jestem w trakcie leczenia stopy, ciągły ból. Wysiadając, życzyłem mu , aby takie podobne zdarzenie przytrafiło się jemu. I moje zdumienie!!! Kierowca, zadowolony, odpowiedział, że takie życzenia zdarzają się mu kilkadziesiąt razy dziennie!!! Czytałem wpisy internautów. Jeden z nich radził, aby wyrywać
takie chwasty. Ma rację. Często jeżdżę autobusami. Jestem przekonany, że
przypadki złośliwości i zwykłego chamstwa są autorstwem niewielkiej grupy. Ja nie spotkałem się z brakiem profesjonalizmu lub kultury. Wręcz przeciwnie. Jak wytłumaczyć tej niewielkiej grupce, że w autobusie najważniejsi są pasażerowie, a nie uprzedzenia i chore zwidy kierujących autobusem.