Widok
Ja mieszkam od sierpnia i jestem zadowolona - dojazd jest ok, pewnie to też zależy, gdzie i o której godzinie chcesz dojeżdżać. Jedyna rzecz, do której nie mogę się przyzwyczaić, to szambo - należy pamiętać, aby w odpowiednim momencie zamówić szambiarkę. Z pewnością są + i - mieszkania za miastem, ale to już zależy od oczekiwań - mi odpowiada ta spokój i cisza (do tej pory mieszkałam w centrum, gdzie mocno odczuwalny był pośpiech)
Dojazd nie jest aż takim wielkim problemem o ile dysponuje się samochodem, bo niestety z komunikacji miejskiej nie korzystałam, więc nie wiem. A nie wolicie kupić jakiegoś domku z działką - tzn domku w stanie surowym, do swojej dowolnej aranżacji-słyszałam o 2 okazjach, bo akurat znajomi też szukają, tak im się u nas spodobało:)Podaj maila, to jak się dowiem od nich co to było, to w razie czego mogę przesłać jakieś info.
Witam :-)
Właśnie minęły dwa lata od naszej przeprowadzki do Banina i już nie wróciłabym do miasta :-) Owszem, trzeba z pokorą znosić czas spędzony w korkach bo trasa, którą da się pokonać w 25 min- w godzinach szczytu zajmuje godzinę ale tyle samo zajmował mi dojazd do pracy z Gdyni do Gdańska :-) Kanalizacja w całym Baninie to tylko kwestia czasu- ja już ja mam :-) Własny dom i kawałek ziemi to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Życzę szybkiej i bezbolesnej budowy :-) To dobra decyzja :-)
pozdrawiam
Agnieszka
Właśnie minęły dwa lata od naszej przeprowadzki do Banina i już nie wróciłabym do miasta :-) Owszem, trzeba z pokorą znosić czas spędzony w korkach bo trasa, którą da się pokonać w 25 min- w godzinach szczytu zajmuje godzinę ale tyle samo zajmował mi dojazd do pracy z Gdyni do Gdańska :-) Kanalizacja w całym Baninie to tylko kwestia czasu- ja już ja mam :-) Własny dom i kawałek ziemi to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Życzę szybkiej i bezbolesnej budowy :-) To dobra decyzja :-)
pozdrawiam
Agnieszka
no tak...to taki nasz mały folklor...
ale pytanie brzmiało: jak sie mieszka?
to zależy co kto lubi, są zawsze plusy dodatnie i plusy "ujemne", że zacytuję wiadomokogo;P
ja lubie skowronki wiosną, moich sąsiadów cały rok, panią w sklepiku i długie spacery...Proboszcza mi żal, Bnino bez niego nie będzie już takie samo...
nie lubię wiecznego błota, myszy jesienią, zapachów nawozowych wiosną, szybkich samochodów na kawałku wiejskiej drogi...
mieszkam tu już 8 lat i nie wróciłabym do miasta.
ale pytanie brzmiało: jak sie mieszka?
to zależy co kto lubi, są zawsze plusy dodatnie i plusy "ujemne", że zacytuję wiadomokogo;P
ja lubie skowronki wiosną, moich sąsiadów cały rok, panią w sklepiku i długie spacery...Proboszcza mi żal, Bnino bez niego nie będzie już takie samo...
nie lubię wiecznego błota, myszy jesienią, zapachów nawozowych wiosną, szybkich samochodów na kawałku wiejskiej drogi...
mieszkam tu już 8 lat i nie wróciłabym do miasta.
Proboszcz został zmieniony na tego obecnego;) Długi temat generlanie, ale teraz jest lepiej bo wiecvej się dzieje niż za poprzedniego.
Czy sieprzeprowadziłą - nie wiadomo.
Mieszkam tu 20 lat - drogi takie same, ale plus za rozwoj sklepów i innych rzeczy (nowa szkoła, modernizacja Ośrodka, budowa nowego OSP, latarnie wzdłuż Pszennej,Księżycowej, Lipowej od pętli do Algidy; stacja benzynowa na poziomie, park rekreacyjny + porządek z parkiem przy pętli... długo by wymieniać. Kto tutaj nie był 15-20 lat temu to nie ma pojecia jak wieś się rozwinęła).
Czy sieprzeprowadziłą - nie wiadomo.
Mieszkam tu 20 lat - drogi takie same, ale plus za rozwoj sklepów i innych rzeczy (nowa szkoła, modernizacja Ośrodka, budowa nowego OSP, latarnie wzdłuż Pszennej,Księżycowej, Lipowej od pętli do Algidy; stacja benzynowa na poziomie, park rekreacyjny + porządek z parkiem przy pętli... długo by wymieniać. Kto tutaj nie był 15-20 lat temu to nie ma pojecia jak wieś się rozwinęła).
Cytując klasyka:
"Banino wspaniałe, tylko ludzie kur..."
Chyba gmina sobie wzięła te słowa do serca, bo jak ktoś jest winny to tylko mieszkańcy, że pada deszcz - winni mieszkańcy, że woda stoi na ulicach - winni mieszkańcy bo autami jeżdżą, że kanalizacja nie wyrabia - winni mieszkańcy, bo sr*ją i pada deszcz...
"Banino wspaniałe, tylko ludzie kur..."
Chyba gmina sobie wzięła te słowa do serca, bo jak ktoś jest winny to tylko mieszkańcy, że pada deszcz - winni mieszkańcy, że woda stoi na ulicach - winni mieszkańcy bo autami jeżdżą, że kanalizacja nie wyrabia - winni mieszkańcy, bo sr*ją i pada deszcz...
Hej, mieszkam tu od 18 lat i wypowiem się jak mi tu jest z perespektywy czasu. Pewnie zostanę zhejtowana ale co tam.
Na początku było super - dzieci małe dorastały na łonie natury. Całe lato na dworzu ganiały z rówieśnikami, nie było ruchu ulicznego, samoloty przeleciały ze 3 razy w ciągu doby, rano budził nas śpiew ptaków. Minusem było brak sklepów, brak możliwości płatności kartą i brak bankomatów. Pamiętam, że w aptece kupowałam mleko dla dziecka na zeszyt do momentu zasilenia się z jakiegoś bankomatu.
Gdy dzieci podrosły do wieku szkolnego tez nie było tragedii. Pojawiło się więcej sklepów, zamontowali bankomat powstały nowe przedszkola prywatne itp. Jednocześnie wzmógł się ruch lotniczy i samochodowy. Dziury w drogach zaczynały trochę bardziej doskwierać bo coraz rzadziej równali (mieli więcej ulic do ogarnięcia) . Podczas zimy pojawiła się irytacja, bo osiedlowe uliczni zaczynali odśnieżać o godz. 10 a nie jak kiedyś o 5tej. Gdy dzieci osiągnęły wiek licealny nagle okazało się, że mieszkamy na zaxxxpiu, droga do domu zajmuje im w najlepszym razie 1,5h w tłoku i smrodzie ( a trzeba wspomnieć, że ilość kursujących autobusów się raczej nie zmieniła) toniemy w błocie i dziurach (jak wyrównają 1x do roku to jest święto) bo stałej nawierzchni nie położono do dnia dzisiejszego pomimo, że osiedle skanalizowane i ma odwodnienia burzowe (jakkolwiek się to zwie). Ruch uliczny jest tak wielki, że strach wybrać się gdzieś pieszo po zmroku, bo przecież nie ma chodników, że o wyjechaniu autem lewo na ul. Lotniczą nie wspomnę. Samoloty fruwają jak wściekłe zamiast ptaków, których już dawno nie słyszałem. Sąsiedzi choć dawniej spotykaliśmy się to teraz jakby bardziej smutni, niekiedy agresywni zamknęli się w swoich domach. Takie to oto moje smutne spostrzeżenia, jakby ktoś chciał wiedzieć.
Na początku było super - dzieci małe dorastały na łonie natury. Całe lato na dworzu ganiały z rówieśnikami, nie było ruchu ulicznego, samoloty przeleciały ze 3 razy w ciągu doby, rano budził nas śpiew ptaków. Minusem było brak sklepów, brak możliwości płatności kartą i brak bankomatów. Pamiętam, że w aptece kupowałam mleko dla dziecka na zeszyt do momentu zasilenia się z jakiegoś bankomatu.
Gdy dzieci podrosły do wieku szkolnego tez nie było tragedii. Pojawiło się więcej sklepów, zamontowali bankomat powstały nowe przedszkola prywatne itp. Jednocześnie wzmógł się ruch lotniczy i samochodowy. Dziury w drogach zaczynały trochę bardziej doskwierać bo coraz rzadziej równali (mieli więcej ulic do ogarnięcia) . Podczas zimy pojawiła się irytacja, bo osiedlowe uliczni zaczynali odśnieżać o godz. 10 a nie jak kiedyś o 5tej. Gdy dzieci osiągnęły wiek licealny nagle okazało się, że mieszkamy na zaxxxpiu, droga do domu zajmuje im w najlepszym razie 1,5h w tłoku i smrodzie ( a trzeba wspomnieć, że ilość kursujących autobusów się raczej nie zmieniła) toniemy w błocie i dziurach (jak wyrównają 1x do roku to jest święto) bo stałej nawierzchni nie położono do dnia dzisiejszego pomimo, że osiedle skanalizowane i ma odwodnienia burzowe (jakkolwiek się to zwie). Ruch uliczny jest tak wielki, że strach wybrać się gdzieś pieszo po zmroku, bo przecież nie ma chodników, że o wyjechaniu autem lewo na ul. Lotniczą nie wspomnę. Samoloty fruwają jak wściekłe zamiast ptaków, których już dawno nie słyszałem. Sąsiedzi choć dawniej spotykaliśmy się to teraz jakby bardziej smutni, niekiedy agresywni zamknęli się w swoich domach. Takie to oto moje smutne spostrzeżenia, jakby ktoś chciał wiedzieć.
Zostaniesz zhejtowana , a zarazem nie słyszałeś. POL zdecyduj się jakiej jesteś płci. Chyba, że "Nowoczesnej". Wszystko pięknie, ale zapomniała(e)ś dodać, że wartość Twojej nieruchomości mocno wzrosło przez to wszystko.... Dziecka wieku nie cofniesz, ale możesz 10 km dalej się przeprowadzić i będziesz miała/miał sytuację analogiczną do wcześniejszej. Podobnie mamy np w Straszynie. Wszystko się przesuwa dalej i to jest nieuniknione. Jasne, że dla dzieci 0-12 jest super dla dzieci 12-16 fajnie, bo już w docelowe miejsca i tak dojadą, a tutaj dalej korzystaja z"natury". Licealici młodzież w wieku 16-20 bez prawa jazdy to będzie zawsze dramat. Ale akurat mijasz się z prawdą , bo patrząc przez pryzmat rozwoju stacje benzynowe,sklepy,dyskonty,fryzjer,restauracje etc to akurat w ich wypadku jest znacznie lepiej. Twój opis był akurat dla twojej sytuacji życiowej. Nie wszystko jest czarno albo białe, bo jak mówisz kiedyś było super, a po rozwinięciu się juz miasteczka praktycznie jest zad....
Anonim z całym szacunkiem,ale ponad 60 procent mieszkańców płaci podatki poza Banino i to jest pewne. Dwa liczba mieszkańców wyliczana jest po meldunkach i to jest b.wazne i decydujące w wielu kwestiach,wiec jak jesteś zameldowany gdzie indziej to i sobie robisz pod górkę. Kolejna sprawa osoba zarabiające do 10 tysięcy brutto stricte samego pitu płacą mało.A Ty mówisz o osobach na umowę o pracę. Mało tego mających w papierach adres zamieszkania. Śladowe ilości. Tu bardziej chodzi o " grubasów" na własnych dzg.generujacych b.duze przychody,obroty. Oni na ogół mają dxg na np. Gdańsk , a pokupowali sobie domy w Baninie, ale im droga za dużo nie przeszkadza, bo mieszkają nie w tych miejscach co dvp budowali, a poza tym stac ich auto terenowe czy serwisy osobowek. Dużo z tych ludzi ma też drugie nieruchomości Gdańsk, Gdynia itd, i nie w głowie im adres zamieszkania.Banino. Nie obraz się,ale Twój przypadek umowy o pracę z wpisem zamieszkania w umowie na Banino jest sladowy zapewne jak i podatki Twoje. Swoją drogą skoro mieszkasz tu, w urzędach podajesz adres zamieszkania na Banino i w pracy też tak masz to irracjonalne jest to, że się tu nie zameldowales, bo częstotliwość autobusów, dodatki na wieś,infrastruktura jest zależne od mieszkańców. 7 tysięcy meldunków,a 12 mieszkających np..
Kiedyś / kilka lat temu mieszkało się super. Był spokój, ładne widoki i nie było korków. Niestety teraz jest coraz gorzej. Ceny działek są wygórowane, nieadekwatne do otaczającej zabudowy, infrastruktury drogowej, kanalizacji (w większości brak, są szamba). Za rok lub dwa Banino będzie tak samo lub bardziej zakorkowane niż Żukowo. Deweloperzy nabudowali szeregów, powstały i powstaję całe osiedla z domem na domu a jest tak naprawdę 1 główna ulica, na którą wszyscy wyjeżdżamy...
Kiedyś myślałam, że najgorszy jest hałas samolotów. Dziś uważam, kiedy postoję sobie w korku na wsi i w końcu przebrnę przez dziury i błoto dojeżdżając do domu z widokiem na "wioskę smerfów", że to najmniejszy problem
Kiedyś myślałam, że najgorszy jest hałas samolotów. Dziś uważam, kiedy postoję sobie w korku na wsi i w końcu przebrnę przez dziury i błoto dojeżdżając do domu z widokiem na "wioskę smerfów", że to najmniejszy problem
NIE PRZEPROWADZAJ SIĘ DO BANINA !!! Mieszkam tu jakieś 12 lat, kiedyś tu było cudownie mimo braku sklepów czy innych udogodnien. Ale mimo to było lepiej. Teraz ... szkoda gadać drogi tragiczne, korki od rana do nocy, wszystko zalane , wieczne kałuże , przejechać autem strach a z buta iść masakra bo bedziesz mokra od stóp do głowy., a jeśli chodozi o kulture kierowców to brak . nikt sie nie przejmuje ze sa kałuże i cie ochlapią, czasami mam wrażenie ze specialnie przyspieszają zeby ochlapać błotem. W sklepach ciągle kolejki. Ludzie którzy sie posprowadzali w ostatnich latach w dużej czesci chamy i prostaki. A broń boże puścisz głośniej muzykę ,przyjdą do ciebie głośniejsi znajomi albo Twój kot nasr* sąsiadom przed domem, od razu dzwonią po policje i wieszają psy. Pracuję na co dzień z klientem i zauważyłam jak klientela się zmieniła. Szeregowców coraz więcej, ludzi od ch... a nic nie robią z drogami ... Ogólnie Banino to dno. Nie polecam. Gdybym wczesniej wiedziala ze tak to bedzie wygladac to w zyciu bym tu nie zamieszkała.
Karo masz bardzo duży problem ze zbudowaniem zdania złożonego,a co za tym idzie składniowo jest tragicznie. Domniemam , że niestety miałaś problem a antycypacją tego co wydarzy się w niedługiej przyszłości, a jest to spowodowane niestety z intelektualnymi brakami. Reasumując Banino dość szybko przekształca się z małej wsi kaszubskiej na przedmieściach w villową dzielnicę Gdańska i tak trzeba to rozpatrywać. "Nie od razu Paryż zbudowano". Rozwój Banina nastąpił w zdecydowanie za szybkim tempie i dlatego pojawiły się problemy infrastrukturalne. Przede wszystkim 7 niebo, Chmara i też Eko-Bud za dużo wybudowali, a gmina nie nadąża za nimi (też finansowo). Ale wszyscy byliśmy świadomi jak dokonywaliśmy kupna domów (powstawały tu szeregi,bliźniaki w błyskawicznym tempie). Będzie tylko lepiej, ale potrwa to pewnie 3-4 lata. Patrząc na dzielnice typu Kokoszki, Bysewo,Szadółki, Smęgorzyno, Jasień to Banino i tak jest bardzo dobrym rozwiązaniem patrząc przez pryzmat ceny (jest i tak spokojniej, nie ma bloków, są sklepy, apteki,fryzjer,restauracje itp, a i tak do Gdańska dojechać to kawałek). Jedyne co można śmiało już teraz zawalczyć to o to, aby 126 był co najmniej co 45 minut od godziny 6 do 22 , bo akurat częstotliwość tego autobusu przy tak dużym zapotrzebowaniu jest dramatyczna. Pamiętajcie cena nieruchomości w Baninie była niższa z jakiegoś względu. Wesołych Świąt :)
Zostaniesz zhejtowana, ale nie słyszałeś. Czyli jakiej jesteś płci? "Nowoczesnej"? Patrzysz pod swoim kątem i tak pewnie jest, ale obiektywnie to nie jest napisane. Dla malutkich dzieci do lat 13 jest bajka.Później już ciężej , ale zawsze czymś dojadą, a dalej tu siedzą więc jest ok, ale wiadomo wiek 16-20 be prawka, a kumple,koleżanki z LO Gdańska daleko to wiadomo dramat, ale nie jest temu winne rozwinięcie się Banina, a wiek dzieci, które chca korzystać z kin,dyskotek,pubów,chodzić na mecze,pierwsze miłości itd. Wszystko zaczyna się akwałek dalej przenosić.Deweloperzy próbują budować jak najbliżej miast, a jak jest już zajęte to trochę się przemieszczają. W Twoim wypadku są 2 możliwości albo przenieść się do zatłoczonego miasta z dziećmi albo jeszcze dalej się odsunąć i mięć "stare Banino", a dzieciaki zlapać wynajem w GDa czy GDY. Ja osobiście mieszkałem łącznie w Gdańsku na kilku osiedlach Chełm,Wrzeszcz,Stogi, Przymorze na Siedlcach , a ostatnio kilka lat na Karczemkach i dla mnie Baninp jest mega ciche i spokojne, ale zarazem mam sklepy,aptekę itd, a będzie jeszcze więcej więc akurat w moim wypadku jest super. Ale akurat mieszkam w Baninie w takim miejscu,że mam drogę dobrą i daleko sąsiadów. Tak jak pisałem poprawa jakośći dróg,zbiornik , mimo wszystko taka dzielnica powinna mieć do Gdańska bądź Wrzeszcza co 40 minut autobus, bo PKM jest miejscu mega lipnym. Jasne, że jakbym dostał super działkę biziutko morza bez sasiadów w promilu 500 metrów itd to pewnie wolałbym taki ukłąd, ale wtedy za dom duży dom nie zapłaciłbym milion złotych, a blisko 2...........