Z jednej strony "odpowiedź obiektu", a z drugiej strony dyrekcja udaje rodzica jakiegoś dziecka. Żenada.
Tak przy okazji, to z nami do Banina poszło jeszcze kilkoro innych uczniów z państwa...
rozwiń
Z jednej strony "odpowiedź obiektu", a z drugiej strony dyrekcja udaje rodzica jakiegoś dziecka. Żenada.
Tak przy okazji, to z nami do Banina poszło jeszcze kilkoro innych uczniów z państwa szkoły. Wszyscy żałujemy, że tak późno zabraliśmy nasze dzieci. Moja koleżanka nie czekała teraz nawet do końca roku szkolnego, tylko przeniosła swoje dziecko z młodszego rocznika po feriach zimowych. I proszę nie pisać, że jest pani otwarta na rozmowy. Jest pani ciągle nieuchwytna, nie przychodzi pani na zebrania z rodzicami. Unika pani jak ognia konfrontacji z rodzicami i nigdy nie liczy się dobro dziecka. Trzepania kasy- to jest dla pani najważniejsze.
zobacz wątek