Zapisałam się na manicure z nadzieją klasyczny zabieg (opiłowanie, wycięcie skórek, pomalowanie). Pracownica (w ciemnych włosach) Studia No 7 zrobiła krzywdę moim zadbanym dotąd paznokciom. Nie dość, że ominęła skórki (teraz myślę, że może to i dobrze...), fatalnie je wypiłowała i nie potrafiła nawet prosto pomalować paznokci ! (chociaż gęstnym, starym lakierem to nie jest łatwe). Jakie szczęście, że nie szłam tego dnia na ważne spotkanie..... Jedyny plus wizyty w Studio No 7 to w miarę dobrze zrobiona henna brwi.