Czegoś tu nie rozumiem: zostawia kikuty, czyli musiałby obcinać gałęzie z każdej strony pnia? A - jeśli dobrze rozumiem - sąsiad przycina te gałęzie, które sięgają na jego posesję? Jeśli przycina...
rozwiń
Czegoś tu nie rozumiem: zostawia kikuty, czyli musiałby obcinać gałęzie z każdej strony pnia? A - jeśli dobrze rozumiem - sąsiad przycina te gałęzie, które sięgają na jego posesję? Jeśli przycina drzewa z jednej tylko strony, to skąd kikuty? Jeśli ścina więcej, to jakim cudem robi to niezauważony i niepowstrzymywany? W nocy???
zobacz wątek