Bardzo dziwna.
Też pamiętam z dzieciństwa, że każde drzewo, czy linia napowietrzna, były "obsiedziane" dziesiątkami, jeśli nie setkami wróbli.
Dopóki nie zamieszkałem tu, gdzie teraz...
rozwiń
Bardzo dziwna.
Też pamiętam z dzieciństwa, że każde drzewo, czy linia napowietrzna, były "obsiedziane" dziesiątkami, jeśli nie setkami wróbli.
Dopóki nie zamieszkałem tu, gdzie teraz mieszkam, nie zwracałem na ich populację uwagi. Potem się bardzo cieszyłem z tego ptasiego raju. Nawet nagrywałem dźwięki, zeby potem w Necie wyszukać, jakie to gatunki tak gardłują. I wtedy spadło na mnie zaskoczenie. Kurcze... są najróżniejsze.. ale ZERO wróbli! Nie ma najbardziej pospolitego gatunku.
Ale.. jak pisałem.. powoli się to zmienia na plus.
Na karb termomodernizacji budynków bym tego nie składał. W mojej okolicy stoją chaty, które nie były ruszane od dziesiątek lat.
Moja kamienica nie zmieniła "lejałtu" od 1900r, kiedy ją zbudowano :D
zobacz wątek