Odpowiadasz na:

Arte-mida, nie dalej niż w zeszłym roku załatwialam wycinkę miejskich drzew przy różnych posesjach, trochę to trwa ale mam w tym wprawę.
Może nie za bardzo rozumiesz ale od czasu upadku... rozwiń

Arte-mida, nie dalej niż w zeszłym roku załatwialam wycinkę miejskich drzew przy różnych posesjach, trochę to trwa ale mam w tym wprawę.
Może nie za bardzo rozumiesz ale od czasu upadku komunizmu nie ma już czegoś takiego jak dobro wspólne, ogólnodostępne, niczyje.
Każda droga, każdy chodnik, każde drzewo, każdy park, las i potok ma swojego właściciela! Czasem jest to Pan Mirek, czasem majątek spółki, czasem własność gminy a czasem państwa polskiego. Obecnie w Polsce nie ma nawet jednego bezpanskiego kamienia.
Idziesz pospacerować po łące? Na 70% to teren prywatny, na 30%gminny. Idziesz do lasu? Jesteś na terenie nadleśnictwa ale są też lasy prywatne, nieogrodzone....twój pies robi kupę na sąsiednim chodniku - zjawia się straż miejska bo chodnik jest gminny
Musisz wiedzieć że nie ma w Polsce ani jednej kępki trawy która jest bez pana. Czasem sprawa o grunt jest w sądzie i czeka latami na rozpatrzenie. ..ale właściciel jest, lub jest w trakcie zmiany i czeka na odpowiedni wpis
@sadylu "Artykuł 148 kodeksu cywilnego mówi wyraźnie, że owoce opadłe na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Sąsiad nie może więc mieć do nas pretensji o to, że np. zebraliśmy jabłka czy śliwki, które znaleźliśmy w naszym ogrodzie."
Wbrew pozorom prawo sasiedzkie jest dosyć jasno zapisane i opisane, bo nie o takie rzeczy się Kargule z Pawlakami sądzili

zobacz wątek
5 lat temu
~Kocio

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry