Odpowiadasz na:

> Nawalczyłem się nią co niemiara

Kto widział, ten wie, ile roboty w to włożyłem.
Wykopałem na granicy działki rów na jakieś 80 cm głebokości, przez kłebowisko korzeni, grubych... rozwiń

> Nawalczyłem się nią co niemiara

Kto widział, ten wie, ile roboty w to włożyłem.
Wykopałem na granicy działki rów na jakieś 80 cm głebokości, przez kłebowisko korzeni, grubych gdzieniegdzie jak moja noga. Jakieś 20 cm głębiej niż sięgały najniżej położone korzenie. Odciąłem wszystkie połączenia korzeniowe odrostów z rośliną macierzystą. I dopiero wtedy odrosty dostały glifosat.
Jakbym był ch..jem, to bym się nie bawił w kopanie, tylko dał od razu, ale macierzysta wisienka raczej by tego nie przeżyła.
W wykopany rów dałem izolację z papy, na przyszłość, żebym nie musiał powtarzać tej czynności za kilka lat.

zobacz wątek
5 lat temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry