Widok
Tu, na górce padało strasznie, ale cała woda poszła na dolny taras.
Co ro roweru, to świeżo umyty łańcuch po jednym wyjeździe (szosowym) nadawał się do ponownego czyszczenia, reszta roweru - tylko otrząśnięcie z piasku jak błoto wyschło. Ponieważ lubię sucho, mniej jeżdżę w ostatnich dwóch tygodniach.
Co ro roweru, to świeżo umyty łańcuch po jednym wyjeździe (szosowym) nadawał się do ponownego czyszczenia, reszta roweru - tylko otrząśnięcie z piasku jak błoto wyschło. Ponieważ lubię sucho, mniej jeżdżę w ostatnich dwóch tygodniach.
No nie wiem. ja dziś jechałem z Matarni przez Mateblewo i nie było to nic przyjemnego. Żeby woda choć zdecydowała się, po której stronie drogi chce kopać te rowy, albo podporządkowała się budowniczym rowów odwadniających. Ale nie, musiała skakać z prawa na lewo, a rower nie zawsze przeskoczy dziurę głębokości pół metra. Wracałem już normalnie: Piekarnicza, Myśliwska, mostek nad obwodnicą.