Przaśna rozpacz w operze
Jeśli masz właśnie klimakterium, syna nazwałaś Zenek (po Martyniuku), kiedyś głosowała na SLD, a teraz wyznajesz urodę Antoniego, i śmiejesz się do rozpuku, gdy twój mąż puści bąka, to koniecznie...
rozwiń
Jeśli masz właśnie klimakterium, syna nazwałaś Zenek (po Martyniuku), kiedyś głosowała na SLD, a teraz wyznajesz urodę Antoniego, i śmiejesz się do rozpuku, gdy twój mąż puści bąka, to koniecznie przyjdź na ten festiwal jarmarcznej i przaśnej żenady, która nie ma moralnego prawa być wystawiana na deskach jakiegokolwiek miasta lub powiatu. Tylko ścisz aparat sluchowy, bo aktorki niemiłosiernie krzyczą.
zobacz wątek