No to generalnie jesteśmy zgodni - 1% to są pieniądze, których przedsiębiorca nie ma, pozyskuje je i naginając prawo wydaje na siebie.
Natomiast nic z tego co piszesz nie działa, gdy...
rozwiń
No to generalnie jesteśmy zgodni - 1% to są pieniądze, których przedsiębiorca nie ma, pozyskuje je i naginając prawo wydaje na siebie.
Natomiast nic z tego co piszesz nie działa, gdy przedsiębiorca już ma pieniądze.
Zlecenia po stornie ngo i po stronie biznesu są opodatkowane i oskładkowane dokładnie tak samo, skubanie PFRONu na niepełnosprawnych przez ngo czy biznes jest dokładnie takie samo, przeznaczenie środków na zakup działek przez ngo i biznes jest takie samo (słówko wyjaśnienia - działka nie będzie kosztem nigdzie, ani w ngo ani w biznesie, bo przepisy podatkowe uniemożliwiają amortyzowanie gruntów).
Zarząd ngo odpowiada za czyny niedozwolone, zupełnie tak samo jak zarząd spółki kapitałowej w biznesie, co znaczy, że co do zasady nie odpowiada za długi organizacji, którą zarządza, jeżeli są one skutkiem właściwego działania.
I z tą anonimowością wpłat jest tez trochę krzywo. Jeżeli darczyńca chce skorzystać z odpisu podatkowego to nie dość, że nie może go dać anonimowo, to w zeznaniu rocznym musi wskazać komu i ile dał, a sama darowiznę przekazać na rachunek bankowy lub mieć dowód jej dokonania.
Moim zdaniem demonizujesz temat, ale skoro kupujesz taką narrację nic mi do tego.
zobacz wątek