Widok
Jakich aplikacji rowerowych używacie do rejestrowania Waszej jazdy?
Witam, przesukałem forum pod kątem aplikacji, nic mi nie wyszło.
Ciekaw jestem jakich aplikacji używacie - i czy w ogóle - do rejestracji Waszych rowerowych poczynań.
Na temat liczników jest sporo tematów, na temat aplikacji - nic.
Czy to znaczy że według Was nie warto ich używać ?
Ja używam i jestem zadowolony. Jeżdżę typowo amatorsko, ale lubię wiedzieć ile i z jaką prędkością przejechałem, w jakich strefach tętna itp.
Wszystkie te potrzeby załatwiają aplikacje na smartfony, które są jednocześnie komputerem pokładowym, nawigacją, pilnowaczem tętna i dostawcą muzy do słuchawek :-)
No i nie potrzeba dodatkowego urządzenia, a jak się ma 2 rowery to jeszcze dodatkowego. Oczywista wada - włączony GPS i BT szybko rozwala naładowaną na full baterię, ale przy wycieczkach do 4h się sprawdza czy przy jeżdżeniu do pracy a na całodzienną wyprawę można się wyposażyć w powerbank. No i druga wada, ryzyko zniszczenia smartfona przy upadku, no ale przy dobrym upadku rozbity smartfon będzie najmniejszym zmartwieniem raczej a mały upadek przetrwa w dobrym etui, więc zalety wg mnie zdecydowanie przewyższają wady. No i to że "profesjonaliści" wyśmieją takie rozwiązanie jako gadżeciarstwo, ale ja mam to gdzieś - to ma służyć mnie do amatorskich zastosowań, a nie im.
No więc ? Endomondo ? Jakoś mnie nie przekonało. Runtastic ? Też nie.
Od zeszłego sezonu jeżdżę na chyba koreańskim darmowym Open Rider. Ma fajny moduł leaderboard który pozwala się porównywać na tle innych użytkowników aplikacji, ale niektórzy oszukują i robią wyniki....samochodem.
Poza tym ma info o pogodzie, czyta pulsometr BT, mają wprowadzić strefy tętna.
Jak kupię porządny pulsometr (ładowany przez USB bo takie na bateryjki CR2032 są beznadziejne) to zabieram się za testowanie aplikacji Sport Tracker która wydaje mi się lepsza na pierwszy rzut oka.
Ciekaw jestem jakich aplikacji używacie - i czy w ogóle - do rejestracji Waszych rowerowych poczynań.
Na temat liczników jest sporo tematów, na temat aplikacji - nic.
Czy to znaczy że według Was nie warto ich używać ?
Ja używam i jestem zadowolony. Jeżdżę typowo amatorsko, ale lubię wiedzieć ile i z jaką prędkością przejechałem, w jakich strefach tętna itp.
Wszystkie te potrzeby załatwiają aplikacje na smartfony, które są jednocześnie komputerem pokładowym, nawigacją, pilnowaczem tętna i dostawcą muzy do słuchawek :-)
No i nie potrzeba dodatkowego urządzenia, a jak się ma 2 rowery to jeszcze dodatkowego. Oczywista wada - włączony GPS i BT szybko rozwala naładowaną na full baterię, ale przy wycieczkach do 4h się sprawdza czy przy jeżdżeniu do pracy a na całodzienną wyprawę można się wyposażyć w powerbank. No i druga wada, ryzyko zniszczenia smartfona przy upadku, no ale przy dobrym upadku rozbity smartfon będzie najmniejszym zmartwieniem raczej a mały upadek przetrwa w dobrym etui, więc zalety wg mnie zdecydowanie przewyższają wady. No i to że "profesjonaliści" wyśmieją takie rozwiązanie jako gadżeciarstwo, ale ja mam to gdzieś - to ma służyć mnie do amatorskich zastosowań, a nie im.
No więc ? Endomondo ? Jakoś mnie nie przekonało. Runtastic ? Też nie.
Od zeszłego sezonu jeżdżę na chyba koreańskim darmowym Open Rider. Ma fajny moduł leaderboard który pozwala się porównywać na tle innych użytkowników aplikacji, ale niektórzy oszukują i robią wyniki....samochodem.
Poza tym ma info o pogodzie, czyta pulsometr BT, mają wprowadzić strefy tętna.
Jak kupię porządny pulsometr (ładowany przez USB bo takie na bateryjki CR2032 są beznadziejne) to zabieram się za testowanie aplikacji Sport Tracker która wydaje mi się lepsza na pierwszy rzut oka.
Nie używam żadnych aplikacji, podczas jazdy podziwiam przyrodę.
Polecam okolice dolnego powiśla (tereny zachodniej strony Wisły) od Tczewa po Janowo; szczególnie rez. leśny las Łęgowy - dr.asfaltowa ale wyjątkowy mikroklimat. Stare drzewa, przebijające promienie świetlne i specyficzne cisza jeśli można to tak nazwać:)
Polecam okolice dolnego powiśla (tereny zachodniej strony Wisły) od Tczewa po Janowo; szczególnie rez. leśny las Łęgowy - dr.asfaltowa ale wyjątkowy mikroklimat. Stare drzewa, przebijające promienie świetlne i specyficzne cisza jeśli można to tak nazwać:)
ja też nie gapię się na licznik cały czas, bo bym wjechał pod tramwaj albo kogoś potrącił.
Też lubię oglądać widoczki jadąc rowerem i być bliżej natury, po to świadomie zamieniłem na niego samochód, ale lubię potem w domu sobie trasę przeanalizować.
Strefy tętna mi podaje głosowo, nie muszę śledzić tyle że na razie mam osobną apkę do tego. Na licznik prędkości zerkam czasem i lubię sobie mierzyć odległości.
Też lubię oglądać widoczki jadąc rowerem i być bliżej natury, po to świadomie zamieniłem na niego samochód, ale lubię potem w domu sobie trasę przeanalizować.
Strefy tętna mi podaje głosowo, nie muszę śledzić tyle że na razie mam osobną apkę do tego. Na licznik prędkości zerkam czasem i lubię sobie mierzyć odległości.
Do sportu i jako liczniki istnieją przeróżne aplikacje. Ale jako tracker, router i mapa to tylko oruxmaps. Nie ma nic lepszego na świecie.
Licznik na GPS to nie jest najlepszy licznik, bo jednak w lesie i w tunelu się gubi, na dystansie 50m mocno przekłamuje, a i wystawić rower z budynku i jechać też się za bardzo nie da (trzeba poczekać na fixa). Zatem jakiś czujnik na koło jest przydatny. Tak samo i licznik zwykły jest lepszy od smartfona z aplikacją, bo nie dynda się na kierownicy, widać go w ostrym słońcu i można czasem pojechać bez telefonu.
Istnieją takie "mosty" - czyli pół licznik - pół wyświetlacz do telefonu, który trzymasz w kieszeni:
- o_synce coachsmart
- wahoo RFLKT
drogie jak pierun, wolę mieć jeden komplet czujników i dwa odbiorniki, tj. klasyczny licznik i telefon. Bez "mostu" da się to zrobić tylko z technologią ANT+ (tanio czujniki i paski HR można kupić w Chinach).
Do czujników ANT+ lub/i bluetooth jest pewna aplikacja, która do sportu (treningów) jest rewelacyjna i może służyć jako licznik na kierownicy. To lpBike - najbrzydsza aplikacja na androida, jaką widziałem.
A do biegania używam jeszcze innych aplikacji - sportstracklive albo polskiej navime gps tracker. Ale tu chodzi mi o to tylko, żeby mi wyraźnie podawano czas, tempo i tętno, bo trudno biegać w okularach i nie wyłączano radia. Razem z Ivoną stanowią dobry duet.
Na koniec powtórzę - nic lepszego od oruxmaps nie wymyślono. Choć wersja płatna od darmowej nie różni się ani jednym szczegółem, to po kilku miesiącach używania chętnie zapłaciłem "na rozwój". Żeby nie było tak idealnie, mój syn twierdzi, że ma za dużo opcji i nie jest intuicyjna. Może ma rację nie wiem, bo zainstalowałem, kiedy jeszcze była prosta :)
Licznik na GPS to nie jest najlepszy licznik, bo jednak w lesie i w tunelu się gubi, na dystansie 50m mocno przekłamuje, a i wystawić rower z budynku i jechać też się za bardzo nie da (trzeba poczekać na fixa). Zatem jakiś czujnik na koło jest przydatny. Tak samo i licznik zwykły jest lepszy od smartfona z aplikacją, bo nie dynda się na kierownicy, widać go w ostrym słońcu i można czasem pojechać bez telefonu.
Istnieją takie "mosty" - czyli pół licznik - pół wyświetlacz do telefonu, który trzymasz w kieszeni:
- o_synce coachsmart
- wahoo RFLKT
drogie jak pierun, wolę mieć jeden komplet czujników i dwa odbiorniki, tj. klasyczny licznik i telefon. Bez "mostu" da się to zrobić tylko z technologią ANT+ (tanio czujniki i paski HR można kupić w Chinach).
Do czujników ANT+ lub/i bluetooth jest pewna aplikacja, która do sportu (treningów) jest rewelacyjna i może służyć jako licznik na kierownicy. To lpBike - najbrzydsza aplikacja na androida, jaką widziałem.
A do biegania używam jeszcze innych aplikacji - sportstracklive albo polskiej navime gps tracker. Ale tu chodzi mi o to tylko, żeby mi wyraźnie podawano czas, tempo i tętno, bo trudno biegać w okularach i nie wyłączano radia. Razem z Ivoną stanowią dobry duet.
Na koniec powtórzę - nic lepszego od oruxmaps nie wymyślono. Choć wersja płatna od darmowej nie różni się ani jednym szczegółem, to po kilku miesiącach używania chętnie zapłaciłem "na rozwój". Żeby nie było tak idealnie, mój syn twierdzi, że ma za dużo opcji i nie jest intuicyjna. Może ma rację nie wiem, bo zainstalowałem, kiedy jeszcze była prosta :)
mam pytanie co do oruxmaps. zainstalowałem, nawet mi się podoba, ale brakuje mi jednej funkcji, której nie widzę też w innych aplikacjach tego typu. Mianowicie: jak ściągnąć mapy offline (np Open cycle maps) do katalogu na karcie SD ? Bo w telefonie zaczyna brakować mi miejsca. A nie widzę opcji w oruxmaps, zeby zmienic katalog docelowy do pobierania map...
Settings/mapy/katalog map. Z tym, że android w wersji 5 ma chronioną sd i w zasadzie da się zapisywać tylko do sdcard1/android/data/com.oruxmaps/cokolwiek (ja wpisuję za cokolwiek mapfiles). No chyba, że zrootujesz.
Warto też sobie stworzyć wms z mapy.geoportal.gov.pl/wss/service/img/guest/TOPO/MapServer/WMSServer?
Warto też sobie stworzyć wms z mapy.geoportal.gov.pl/wss/service/img/guest/TOPO/MapServer/WMSServer?
Dziękuję za obszerną i rzeczową odpowiedź.
Z pewnością racja, że GPS nie jest doskonały pod względem dokładności i łapania sygnału. Tuneli w Gdańsku za dużo nie mamy, ja codziennie przejeżdżam ścieżką pod Błędnikiem, co możnaby uznać za tunel, ale tam mi sygnału nie gubi całkiem, podsunąłeś mi jednak skąd różnicę w odległości - codziennie do domu mam inny dystans jadąc tą samą trasą. :-) Jest to jednak różnica do 80m na 11.1km.
Mi się smartfon nie dynda na kierownicy, mam porządne etui ze sztywnym mocowaniem powiedziałbym że trzyma się lepiej niż moje plastikowe błotniki :-).
Na wyścigi MTB bym się tak nie wybrał, ale do jazdy po mieście i w bardzo lekki teren może być. W lesie nie testowałem, ale po wyjściu z domu zanim dojdę do bramki to fixa już mam. Jak jestem gdzieś indziej, zanim włączę muzykę do jazdy, ubiorę kask i rękawiczki, odepnę zabezpieczenie, to fixa też już mam. Fakt potrzebuje to czasu troszkę ale, kwestia kolejności czynności żeby nie tracić do pół minuty.
Zgadza się - IP bike jest zdecydowanie najbrzydszy.
Czujników na koło nienawidzę. Po jakimś czasie przestają działać, brudzą się, do 2 rowerów trzeba mieć 2 zestawy, kupa upiardliwości z ustawianiem rozmiaru kół, odpowiedniej odległości między tym pipsztokiem na szprysze a czujnikiem... eeee nie chce mi się, jestem dzieckiem googla :-) No i żeby ten komputer był jakiś mega wielofunkcyjny to drogi jest, a apki na andka są za darmo albo za grosze. Zgadzam się że do poważniejszych zastosowań warto te liczniki stosować, ale do amatorskich to już kwestia indywidualnych upodobań.
Z pewnością racja, że GPS nie jest doskonały pod względem dokładności i łapania sygnału. Tuneli w Gdańsku za dużo nie mamy, ja codziennie przejeżdżam ścieżką pod Błędnikiem, co możnaby uznać za tunel, ale tam mi sygnału nie gubi całkiem, podsunąłeś mi jednak skąd różnicę w odległości - codziennie do domu mam inny dystans jadąc tą samą trasą. :-) Jest to jednak różnica do 80m na 11.1km.
Mi się smartfon nie dynda na kierownicy, mam porządne etui ze sztywnym mocowaniem powiedziałbym że trzyma się lepiej niż moje plastikowe błotniki :-).
Na wyścigi MTB bym się tak nie wybrał, ale do jazdy po mieście i w bardzo lekki teren może być. W lesie nie testowałem, ale po wyjściu z domu zanim dojdę do bramki to fixa już mam. Jak jestem gdzieś indziej, zanim włączę muzykę do jazdy, ubiorę kask i rękawiczki, odepnę zabezpieczenie, to fixa też już mam. Fakt potrzebuje to czasu troszkę ale, kwestia kolejności czynności żeby nie tracić do pół minuty.
Zgadza się - IP bike jest zdecydowanie najbrzydszy.
Czujników na koło nienawidzę. Po jakimś czasie przestają działać, brudzą się, do 2 rowerów trzeba mieć 2 zestawy, kupa upiardliwości z ustawianiem rozmiaru kół, odpowiedniej odległości między tym pipsztokiem na szprysze a czujnikiem... eeee nie chce mi się, jestem dzieckiem googla :-) No i żeby ten komputer był jakiś mega wielofunkcyjny to drogi jest, a apki na andka są za darmo albo za grosze. Zgadzam się że do poważniejszych zastosowań warto te liczniki stosować, ale do amatorskich to już kwestia indywidualnych upodobań.
Wahoo i garmin robią akcelerometryczne czujniki prędkości oraz kadencji. Żadnych pipsztoków, czujnik prędkości można założyć na piastę, prawie nie widać. Drogie i nie mam pewności, czy pewne. Chwalą się, że zliczają już 1/10 obrotu koła.
Co do ustawiania obwodu koła, to jedyną słuszną metodą jest kalibracja na odcinku testowym wyznaczonym z dokładnością 1-2 m, długości co najmniej 2 km ( mogą być słupki kilometrowe na drodze wojewódzkiej). Osiąga się dokładność < 0.3%. Reszta to ciśnienie w kołach, wiatr, obciążenie, pozycja nad kierownicą. Tak na szybko to można wziąć z tabeli i odjąć 2%.
Mądrzę się, a sam dotychczas używałem przewodowej sigmy 12.16.
Co do ustawiania obwodu koła, to jedyną słuszną metodą jest kalibracja na odcinku testowym wyznaczonym z dokładnością 1-2 m, długości co najmniej 2 km ( mogą być słupki kilometrowe na drodze wojewódzkiej). Osiąga się dokładność < 0.3%. Reszta to ciśnienie w kołach, wiatr, obciążenie, pozycja nad kierownicą. Tak na szybko to można wziąć z tabeli i odjąć 2%.
Mądrzę się, a sam dotychczas używałem przewodowej sigmy 12.16.
Tak, ale niejeden z nas ma rower tańszy niż ten garmin. Zresztą oregon 650 jest dla piechoty. Cyklistom bardziej przystoi seria edge. Chociaż łamię się nad czymś takim, to uważam, że licznik rowerowy powinien być zawsze gotowy (tj. bateria powinna starczać na sezon), a to wyklucza gps. Dlatego jestem zwolennikiem używania i licznika i osobno aplikacji na smartfona. Wg mnie to dość odrębne zastosowania.
Swoja drogą, taki tani garmin fr60, którego używam do biegania ma w sobie licznik do roweru (jeszcze nie testowałem)
W bieganiu GPS potrafi nieźle przekłamać tempo. Różnica 50 m w odległości to 15s/km (przy 5min/km) Wole znaczniki kilometrowe (połowa marketu polo, początek bariery drogowej, szlaban w lesie :) No, ale ja biegam wyłącznie rekreacyjnie.
Swoja drogą, taki tani garmin fr60, którego używam do biegania ma w sobie licznik do roweru (jeszcze nie testowałem)
W bieganiu GPS potrafi nieźle przekłamać tempo. Różnica 50 m w odległości to 15s/km (przy 5min/km) Wole znaczniki kilometrowe (połowa marketu polo, początek bariery drogowej, szlaban w lesie :) No, ale ja biegam wyłącznie rekreacyjnie.
Czy są jakieś liczniki z funkcją odstraszania wiewiórek? Wyjaśniam, że wiewiórki w parkach miejskich bardzo przszkadzają w bikejoringu. Dzieje się tak dlatego, że wiewiórka, będąc ogłupiona dokarmianiem, nie boi się psa, gdyż prawdopodobnie bierze go za potencjalnego dokarmiacza i normalnie wybiega na drogę. To z kolei wywołuje gwałtowną reakcję psa z instynktem łownym.
Sciągnąłem mapę ze strony http://www.locusvectormaps.com/
w wyszukiwarkę wpisz "Poland". Moim zdaniem bardzo dobra mapa, nigdy się na niej nie zawiodłem.
w wyszukiwarkę wpisz "Poland". Moim zdaniem bardzo dobra mapa, nigdy się na niej nie zawiodłem.
A tu jest ta sama mapa co powyżej ale wzbogacona o szlaki piesze i rowerowe
http://www.gmaptool.eu/pl/content/locus-polska-osm
http://www.gmaptool.eu/pl/content/locus-polska-osm
Polecam najlepszą z najlepszych aplikację,
wszystkie inne można se schować:
aplikację sędziowską
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-rowerzysta-wygrywa-z-policja-przed-sadem-bo-sciezka-rowerowa,nId,2160783
wszystkie inne można se schować:
aplikację sędziowską
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-rowerzysta-wygrywa-z-policja-przed-sadem-bo-sciezka-rowerowa,nId,2160783
"przy wycieczkach do 4h się sprawdza czy przy jeżdżeniu do pracy a na całodzienną wyprawę można się wyposażyć w powerbank."
polecam raczej dynamo w piaście + prostownik + diode zenera na 4,7V + przetwornice step up na 5V z wyjściem USB za 5zł z allegro
podpinasz równolegle do lampek ;) wygląda jak szmelc (o ile się nie postarasz) ale spełnia funkcję doskonale również na wycieczkach wielodniowych
polecam raczej dynamo w piaście + prostownik + diode zenera na 4,7V + przetwornice step up na 5V z wyjściem USB za 5zł z allegro
podpinasz równolegle do lampek ;) wygląda jak szmelc (o ile się nie postarasz) ale spełnia funkcję doskonale również na wycieczkach wielodniowych