Widok
Brak jest na 100% dobrze zaopatrzonego warzywniaka. Okoliczne netto i biedronka nie dysponuje takim asortymentem jaki miałby warzywniak, Gabix zszedł na psy, owoców nie ma wcale a warzywa zdechłe, wiejskie delikatesy i sklep który jest obok - niestety również bardzo uboga oferta.
Obecnie, w sezonie letnim jest tyle sezonowych owoców i warzyw, że powinny byc one dostępne na każdym kroku, tymczasem jedyne miejsce gdzie można było spotkac na przykład świeżą truskawkę to stolik pod biedronką, jednak kiedy wraca się z pracy po 18:00, na zakupy nie ma już szans.
Obecnie, w sezonie letnim jest tyle sezonowych owoców i warzyw, że powinny byc one dostępne na każdym kroku, tymczasem jedyne miejsce gdzie można było spotkac na przykład świeżą truskawkę to stolik pod biedronką, jednak kiedy wraca się z pracy po 18:00, na zakupy nie ma już szans.
oczywiście jestem jedną z tych osób która przychodzi i sprawdza ceny
i nie kupuje. Sklep prywatny powinien być bardziej elastyczny niż sklep sieciowy i to może być waszym atutem. A bywa tak (sama tego doświadczyłam w tym sklepie ) że leży stara zwiędnięta włoszczyzna marchewka z pleśnią a ceny nie obniżycie . Zostawiam ten towar i całą resztę też i idę do biedronki. Powodzenia życzę .
i nie kupuje. Sklep prywatny powinien być bardziej elastyczny niż sklep sieciowy i to może być waszym atutem. A bywa tak (sama tego doświadczyłam w tym sklepie ) że leży stara zwiędnięta włoszczyzna marchewka z pleśnią a ceny nie obniżycie . Zostawiam ten towar i całą resztę też i idę do biedronki. Powodzenia życzę .
oczywiście ceny obniżamy. wystarczyło przyjść z ta włoszczyzną do kasy i policzyłabym połowę lub mniej albo dałąbym za darmo bo tak się też często zdarza. klienci wszystko chcieliby jak z obrazka. wcale się nie dziwię ale postawcie się w naszej sytuacji. warzywa przywoża świeże 2 razy w tygodniu bo częściej poprostu jest to nierealne przy dzisiejszej marnej sprzedaży. warzyw więcej się wyrzuca niż sprzedaje. dziś na przykład wszystko jest piękne i świeże a klientów nie ma. Przyjdą tylko jak w Biedronce czegoś zabraknie. Można się wściec. przez 20 lat działamy w Kokoszkach a wybudują jakiś dyskont i ludzie biegną jakby małpiego rozumu dostali. A jak się kasa skończy to w łaskę przychodzą.
ja osobiscie nie kupuje w malych sklepikach przy domu ( no chyba ze np maki mi akurat teraz zabraknie) wole faktycznie isc do biedronki - po wszystkie artykuly, a do netto po wedline i mieso. Niestety sa takie czasy, gdzie kazdy patrzy co ile kosztuje i co jest w promocji, bo tu zlotowka, tam zlotowka i da sie zaoszczedzic. Wspolczuje wlascicielom tych malych sklepikow bo wierze ze ciezko sie utzymac, moze warto pomyslec o zmianie asortymentu? Na kokoszkach nie ma np sklepu zoologicznego ( nie mowie tu o zywych zwierzatkach, ale o jedzeniu dla zwierzat, piasku dla kota czy jakis TANICH zabawkach czy smakolykach dla milusinskich) Mam zwierzaki w domu i do takiego sklepu bym zachodzila. A w zoolangi np na matarni ceny sa kosmos. Glupi piasek dla mojego kota ( taki dobry gatunkowo) to ma matarni kosztuje 120zl za duuuzy wor a przez internet tocka w tocke taki sam idzie dostac za 70zl. Bardzo duzo osob ma zwierzaki na kokoszkach i moze to by lepiej schodzilo? I oczywiscie ma dluzszy termin. Warto sprobowac? Pozdrawiam
Trzeba pomyśleć nad czymś nowym. A co myślicie o ciucholandzie? ale nie takim z dziurawymi szmatkami z kosza za złotówkę ale o secondhandzie z prawdziwego zdarzenia. z wieszakami, manekinami i eleganckim wystrojem. Przydałby się taki na kokoszkach? albo dobre solarium stojące z nowymi lampami brązującymi. proszę o opinie.
Solarium odradzam, kosztowna inwestycja a takie opalanie jest szkodliwe i wychodzi z mody wraz ze wzrostem świadomości. Secondhand myślę że byłby na pewno ciekawym rozwiązaniem, podobnie na przykład apteka czy sklep nocny - całodobowy - okoliczne pijaczki miałyby przy czym wartowac.
Co do sklepu koło delikatesów - rozumiem problem ze Stonkową konkurencją - ale zawsze jest jakieś ale. Może zamiast biadolic na ludzi że leca jak muchy do g... warto jakoś zawalczyc o Klienta.
Czasem zachodzę do tego sklepu po pracy i niestety rzadko udaje mi się coś kupic, a te skrzynki ze zwiędłymi resztkami warzyw przed wejściem na prawdę nie zachęcają. Polecam wycieczkę na ul. Waryńskiego /róg Wajdeloty we wrzeszczu, jest tam taki "warzywniak" do którego i rano i popołudniu ustawiają się kolejki. Dlaczego? Czy w centrum brak jest biedronki, lidla, bomi i innych? Czy mają tańszy lokal/ mniej opłat?
Co do sklepu koło delikatesów - rozumiem problem ze Stonkową konkurencją - ale zawsze jest jakieś ale. Może zamiast biadolic na ludzi że leca jak muchy do g... warto jakoś zawalczyc o Klienta.
Czasem zachodzę do tego sklepu po pracy i niestety rzadko udaje mi się coś kupic, a te skrzynki ze zwiędłymi resztkami warzyw przed wejściem na prawdę nie zachęcają. Polecam wycieczkę na ul. Waryńskiego /róg Wajdeloty we wrzeszczu, jest tam taki "warzywniak" do którego i rano i popołudniu ustawiają się kolejki. Dlaczego? Czy w centrum brak jest biedronki, lidla, bomi i innych? Czy mają tańszy lokal/ mniej opłat?
podeszłam do kasy ze zwiędniętą włoszczyzną i sama zaproponowałam przecenę wszyscy obecni spoglądali po sobie jakbym z marsa przyleciała , córka właścicieli na mamę , mama na tatę i rozmyło się. Jedno małe, nic nie znaczące zdarzenie a jak bardzo z może zepsuć opinię tym bardziej skora handlujecie od 20 lat to powinniście znać zasady handlu. życzę powodzenia
a ja myślę, że ten mały sklepik koło delikatesów to mili ludzie ale zbyt łatwo się poddali, a właściwie można powiedzieć że w ogóle nie walczyli o przetrwanie, dlaczego tak myślę?
1. brak płatności kartą (to nie kosztuje tak dużo miesięcznie a jednak 20% klientów przez to odeszło), a koło biedronki jest bankomat
2. brak jakiś inwestycji w ładne regały, ładne parasole - nie ukrywajmy że wejście do sklepu wygląda zniechęcająco (zresztą do sklepu mięsnego też) minus 15% klientów którzy cenią estetyczność i czystość
3. dziurawy i niezadbany parking przed sklepem - za to samochod właściceli stał tam przed samym wejściem do sklepu ze czasami nie bylo mozna przejsc - wiec jak tam wejść i cos kupic? to mega dziwne, no i zauważylem, że stoi tam wrak w żółtym kolorze - żle to wygląda zle - kolejne minus 20% klientów
takich kilka minusów i już o połowe mniej klientów - ludzie w tym czasie kupują oczami, nie wystarczy wystawic starej skrzynki nawet ze świezymi warzywami i czekac na klienta, niestety to juz nie te czasy - jest wiecej konkurencji i trzeba walczyc o kazdego klienta i w kazdy mozliwy sposob
1. brak płatności kartą (to nie kosztuje tak dużo miesięcznie a jednak 20% klientów przez to odeszło), a koło biedronki jest bankomat
2. brak jakiś inwestycji w ładne regały, ładne parasole - nie ukrywajmy że wejście do sklepu wygląda zniechęcająco (zresztą do sklepu mięsnego też) minus 15% klientów którzy cenią estetyczność i czystość
3. dziurawy i niezadbany parking przed sklepem - za to samochod właściceli stał tam przed samym wejściem do sklepu ze czasami nie bylo mozna przejsc - wiec jak tam wejść i cos kupic? to mega dziwne, no i zauważylem, że stoi tam wrak w żółtym kolorze - żle to wygląda zle - kolejne minus 20% klientów
takich kilka minusów i już o połowe mniej klientów - ludzie w tym czasie kupują oczami, nie wystarczy wystawic starej skrzynki nawet ze świezymi warzywami i czekac na klienta, niestety to juz nie te czasy - jest wiecej konkurencji i trzeba walczyc o kazdego klienta i w kazdy mozliwy sposob
Witam,
Od czasu do czasu przechodzę obok waszego sklepu i nie widzę żadnej odpowiedzi na sugestie Klientów zawarte na forum.
Nie poddawajcie się! Rozejrzyjcie się wokoło! Wiecie, jakie potrafią byc kolejki około godz. 18:00 pod netto u Pani, która stoi z warzywami i owocami wyłożonymi na prowizorycznym "straganie" - bagażniku samochodu, parasolu i kilku skrzynkach! Dlaczego jej się opłaca? Ceny? Jabłka 3,50, śliwki ok. 5zł, pomidory 3zł kiedy w biedronce promocja 1,50! Żadna taniocha ale świeże, ładne, i schodzi na bieżąco!
Dodatkowa uwaga - to "stoisko" zazwyczaj jest w tygodniu czynne od około 8:00 do 20:00 lub do wyczerpania towaru, więc Klienci pracujący w różnych godzinach mają szansę zrobic zakupy.
Czekam na pozytywne zmiany i trzymam kciuki.
Pozdrawiam
Od czasu do czasu przechodzę obok waszego sklepu i nie widzę żadnej odpowiedzi na sugestie Klientów zawarte na forum.
Nie poddawajcie się! Rozejrzyjcie się wokoło! Wiecie, jakie potrafią byc kolejki około godz. 18:00 pod netto u Pani, która stoi z warzywami i owocami wyłożonymi na prowizorycznym "straganie" - bagażniku samochodu, parasolu i kilku skrzynkach! Dlaczego jej się opłaca? Ceny? Jabłka 3,50, śliwki ok. 5zł, pomidory 3zł kiedy w biedronce promocja 1,50! Żadna taniocha ale świeże, ładne, i schodzi na bieżąco!
Dodatkowa uwaga - to "stoisko" zazwyczaj jest w tygodniu czynne od około 8:00 do 20:00 lub do wyczerpania towaru, więc Klienci pracujący w różnych godzinach mają szansę zrobic zakupy.
Czekam na pozytywne zmiany i trzymam kciuki.
Pozdrawiam
* Piekarni z DOBRYM chlebem, który nie będzie pędzony na chemii, który będzie na zakwasie a nie na drożdżach i ulepszaczach, który nie będzie wychodził z szafki po 3 dniach gdy się go nie zje;
* Apteki - zwłaszcza, że w tej przy Auchanie jest strasznie drogo;
* Warzywniaka, ale nie takiego z warzywami z marketu tylko takiego, w którym warzywa i owoce będą miały może i ciut wyższą cenę, ale za to dobrą jakość i smak;
* No krawcowa, która nie zdziera jak te wszystkie w centrach handlowych też by się przydała (jeśli jakaś czyta to forum to proszę się zgłosić :))
Nic więcej chyba mi nie brakuje :P
Pozdrawiam
* Apteki - zwłaszcza, że w tej przy Auchanie jest strasznie drogo;
* Warzywniaka, ale nie takiego z warzywami z marketu tylko takiego, w którym warzywa i owoce będą miały może i ciut wyższą cenę, ale za to dobrą jakość i smak;
* No krawcowa, która nie zdziera jak te wszystkie w centrach handlowych też by się przydała (jeśli jakaś czyta to forum to proszę się zgłosić :))
Nic więcej chyba mi nie brakuje :P
Pozdrawiam