Re: Jakiś stary pryk próbował mnie zabić.
Zgadza się. Spotkałem na rowerze globalnie jakieś 10-20 świrów za kółkiem w ogóle. Wśród reszty, jakieś 1-2% zagapia się, nie uważa (bo przy skręcie w prawo jest już na prawym pasie i dalej na...
rozwiń
Zgadza się. Spotkałem na rowerze globalnie jakieś 10-20 świrów za kółkiem w ogóle. Wśród reszty, jakieś 1-2% zagapia się, nie uważa (bo przy skręcie w prawo jest już na prawym pasie i dalej na prawo żadnych pojazdów się nie spodziewa, bo całą uwagę koncentruje na jezdni). Jakieś 50-70% nie zna przepisów i woli ustąpić rowerzyście, choć nie powinni, pewnie część z tego uważa się (jest, w sumie) za uprzejmych, a to, że płynność traci, bo obie strony muszą uzgodnić spojrzeniami kto pierwszy jedzie nie pomyślą, albo wolą przepuścić, podejrzewając, że pedałować może świr w obcisłych gaciach.
Ale świry są na tyle wyraziste, że kilku z nich, choć mi krzywdy nie zrobili, pamiętam do dziś. I nie potrzeba nawet spotkania rower-samochód, jeden golfista chciał mnie wyciągać z auta, żeby pobić :(
Inna pani koniecznie chciała mnie potrącić (specjalnie), bo mijałem rowerem z prawej stojące w korku auta, a potem jeszcze mnie zbluzgała. To chyba dwa pierwsze miejsca. Ale na co dzień jest coraz sympatyczniej. Poza internetem, oczywiście.
zobacz wątek