Szkoła owszem, ma swoje atuty jednak pare poważnych wad nad którymi lepiej się zastanowić.
Po pierwsze dyrekcja (chociaż podobno ma być zmieniona) żyje własnym życiem, często terrorem, jest po prostu neiprzyjemna. Owszem, na początku wszystko jest cacy, potem można się czuć jak w wojsku.
Bezsensowny wymysł noszenia tarcz w zależności od szkoły.
Wfy to istna tragedia, chyba że jest się koszykarzem.
Sale są na ogół nijako wyposażone, o komputerowych lepiej nei wspominać. Najbardziej urokliwe są te w piwnicy.
Zakaz opuszczania terenu szkoły, nawet dla tych co mają skończone 18 lat jest śmieszny i zawsze kończył się pilnowaniem drzwi przez któregoś z nauczycieli co jest co najmniej komiczne.
Na korytarzach też raczej nie było ciekawie, głównie przez dzieci z klasy specjalnej które nie były w żaden sposób pilnowane (np. rzucanie butelką z wodą z 3 pietra. w kogoś).
Największym plusem szkoły są niektórzy nauczyciele, byli warci przetrwania całej tej otoczki. Szkoła ma naprawdę głupie i bezsensowne zasady, ale jakość i sposób przekazywania wiedzy zawsze stał na wysokim poziomie (jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne w klasie humanistycznej).