Odpowiadasz na:

mentat

Damy, dyplomaci i logika - wariacja na temat przesłanek i wniosków

W rozumieniu przeciętnego człowieka światy dam i dyplomatów nie są od siebie zbytnio odległe. Nic jednak bardziej... rozwiń

Damy, dyplomaci i logika - wariacja na temat przesłanek i wniosków

W rozumieniu przeciętnego człowieka światy dam i dyplomatów nie są od siebie zbytnio odległe. Nic jednak bardziej błędnego niż to potoczne mniemanie. Damy i dyplomaci różnią się miedzy sobą niezwykle - genetycznie, funkcjonalnie i wszelako. Z damami jest mianowicie tak, że kiedy mówią „nie” , to znaczy „może”, kiedy mówią „może” , mają na myśli „tak”, a kiedy mówią „tak”, to nie są damami. Z dyplomatami odwrotnie: mówią „tak”, gdy chcą powiedzieć „może”, gdy mówią „może” , to mają na myśli „nie” , a gdy mówią „nie”, to nie są dyplomatami. Z faktu, że damy nie mogą mówić „tak”, a dyplomaci nie mogą mówić „nie” wynikają dwie daleko idące konsekwencje. Dyplomata nie może być damą, dama zaś nie może być dyplomatą. Dla dyplomaty to żaden problem. Dyplomata nie chciałby być damą nawet gdyby mógł (pominąwszy skrajne wypadki, wciąż - choć z pewnością niesłusznie- lokowane przez wielu w granicach patologii). Ale damy zawsze bardzo chciały być dyplomatami. Niektórzy próbowali damom to umożliwić. Proponowano w szczególności, by całkowicie porzucić w dyplomacji afirmację i negację, by posługiwać się wyłącznie trybem przypuszczającym. Pomysł na szczęście nie doczekał stadium realizacji. Łatwo sobie wyobrazić, jakie powstałoby zamieszanie. „Może” podpiszemy ten traktat o redukcji zbrojeń. Może w znaczeniu „tak” czy może w znaczeniu „nie”? Podpiszemy czy nie podpiszemy? Konsekwencją byłby całkowity paraliż w dziedzinie stosunków dyplomatyczno – konsularnych, zablokowane zostałyby wszelkie negocjacje, Polska nie przystąpiłaby nigdy do Unii itp. itd. Dlatego nie dana damom dyplomacja. Dlatego damy to te smutne, milczące żony dyplomatów. „Żona dyplomaty” to najwyższy status, jaki dama może uzyskać w służbie zagranicznej. Tako rzecze Logika, tak chce natura, tak nakazują prawa i obyczaje od zarania dziejów. W sukurs Logice przyszedł Język – bo Język strasznie lubi się podlizywać, zwłaszcza komuś takiemu jak Logika. Podążył za antydamskim lobby poniżając wszystkie damy jeszcze bardziej, kpiąc niemiłosiernie z ich ambitnych, międzynarodowych aspiracji. Powszechnie wiadomo przecież, że dyplomatka to płaszcz, co gorsza niekoniecznie płaszcz dyplomaty, bo każdy może sobie taki sprawić. Jeśli tylko go na to stać. Trudno wprost uwierzyć, jak okrutny może być Język, jak daleko może się posunąć w podlizywaniu. Okazał się znacznie bardziej bezwzględny niż Logika, natura, prawo i obyczaj, które bądź co bądź pozostawiają damom pewną furtkę na salony. Nie w wymarzonej roli, ale jednak. A Język? Język pokazuje damom język, a obok stoi jego złośliwie uśmiechnięty adiutant - wokabularz, pokazując (palcem) drogę do szatni.

Ale damy bywają dyplomatami. Gdzie więc jest Logika?


:-?



W szatni.

(zgodnie z logiką)

zobacz wątek
21 lat temu
~baggins

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry