Widok
wcale nie swieży pomysł niestety
Wszystko już było: i mądra a biedna w parze z bogatym lekkoduchem, i gustownie wyglądająca, pomimo swej, jakże by inaczej - śmiertelnej choroby, i ujmujący swym wyglądem mężczyzna zajmujący sie z oddaniem dzidziusiem, i tragiczna śmierc jednego z kochanków akurat właśnie w tym momencie, kiedy po wielu perypetiach zaczęło im się tak pięknie układac... Cudowny moment żeby popłakac - dla tych oczywiście którzy chodzą do kina czyhając właśnie na takie "wzruszające" momenty. Generalnie: postacie nie uprawdopodobnione psychologicznie. Na przykład dziewczyna niby taka inteligentna z niesamowitym poczuciem humoru, a sama nie wpada jakoś na to, żeby wziąc się do zajęcia bardziej odpowiadającego jej ambicjom niż kelnerstwo, abystry dobrze ustawiony chłopak nie wie jak poruszac się w show biznesie, chociaz ma do niego predyspozycje i siedzi w nimod swoich najlepszych modych lat... Wszystko w scenariuszu podporzadkowane, nagiete jednemu pomysłowi cyklowi sporadycznych spotkań zakończonych w bardzo przewidywalny sposób. Film po prostu nie jest ciekawy.
Siła przeznaczenia...
Obraz ten skłania do refleksji, czym jest przeznaczenie...? Czy można przed nim uciec...? Czy ono w ogóle istnieje...? Niezależnie od tego, czy w nie wierzymy, czy też nie, to życie wiedzie nas każdego dnia po swych zawiłych ścieżkach... Choć czasem wydaje się nam, że mamy na róże sprawy tak wiele czasu, to jednak może okazać się, że na coś jest już za późno, coś nas omija albo trwa zdecydowanie za krótko... Ale niezależnie od wszystkiego... w ostatecznym rozrachunku najważniejsza okazuje się miłość... To ona wszystkiemu nadaje sens...