Odpowiadasz na:

wojewodzki

Zdjęcia w artukule wyszły świetnie!
WARUNKI LOKALOWE
Wnętrze jest wyremontowane. Od niedawna również łazienka z położnictwie. To że wspólna nie jest az tak tragicznie. Chyba każda z... rozwiń

Zdjęcia w artukule wyszły świetnie!
WARUNKI LOKALOWE
Wnętrze jest wyremontowane. Od niedawna również łazienka z położnictwie. To że wspólna nie jest az tak tragicznie. Chyba każda z nas była na basenie i jakos nie marudzi, że nie ma oddzielnych. Ta na porodówce faktycznie powinna być wieksza z kilkoma oddzienymi toaletami, bo czesto jest tłok i na dodatek smierdzi. Przydałaby sie sala poporodowa, bo jak jest tłok to troche krepujace przy innym facetach sie odsłaniać. szkoda ze sa sale 3 osobowe bo jest strasznie goraco. Ogólnie ocena dobra. Czysto i schludnie
PERSONEL
Również odniosłam wrazenie, że wszyscy boją się szefa. Padają teksty w stylu dobrze, ale niech Pani nie mówi szefowi (dziwne). Zygmuntowicz mnie osobiście traktował jak niedorozwiniętą. Jak go poprosiłam o wyjaśnienie czegoś to zamiast powiedzien innymi słowami wykrzyczał mi jeszcze raz to samo (zapytałam później położną o co mu chodziło). Położne ok. Pomocne jeśli sie je o cos poprosi to pomagają, wytłumacza. Troche za wcześnie budzą, ale to podobno ordynator im tak każe. Denerwowały mnie pytania "Na pewno wszystko w porzadku? Niczego Pani nie potrzebuje?" Dobrze wspominam młodziutkie położne :D rewelacja. Lekarze - nie mam opini. Nic nie potrzebowałam od nich. Zagladali na obchodach byli mili
ODCZUCIA Z PORODU
skurcze zaczeły sie już w domu. poszłam pod prysznic, a jak juz nie moglam wytrzymac to pojechalismy do szpitala. na miejscu okazało sie ze mam dopiero 2 palce rozwarcia (rodziła 1 raz). Położna powiadziała, ze nie mam teraz panikować, tylko musze skupic sie na oddychania to ból będzie mniejszy. Przynajmniej nie owijała w bawełne. Obyłam sie bez oxytocyny. Rodziłam długo. Prawie cała noc. Połozna mówiła, że idzie do domu o 7 wiec musze sie postarać :) urodziłam o 6.20 córeczke. moglam skakac na piłce, lezec na worku sako, chodzilam rowniez pod prysznic. jak cos nachlapałam na podłoge to od razu pani z mopem to wycierała i krzyczała na meża ze sie schyla i sam chce wytrzec (miłe na swoj sposob). Położna pokazywała meżowi jak ma masowac mi plecy. podpowiadała ze ma robic mi oklady itp. Poród jest trudny, ale w jestem dumna, ze dałam rade. W wojewodzkim wcale nie jest strasznie

zobacz wątek
13 lat temu
~Paulina

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry