To była pierwsza moja wizyta w tym miejscu i z pewnością nie ostatnia. Wystrój i obsługa naprawdę pierwsza klasa, miły kelner co chwilę interesował się klientem i to w sposób szczery i nienachalny. Bardzo spodobał mi się fakt, że w menu nie ma 100 dań, a zaledwie kilka, więc można przypuszczać, że są robione na bieżąco. Jakoś i smak potrwa naprawdę rewelacja: zarówno pomidorówka, jak i hamburger z domowymi frytkami były pyszne, podobnie, jak polędwiczki skradzione z talerza obok:) Ale żeby nie było tylko słodzenia to są także i minusy: po wyjściu z knajpy jeszcze następnego ciuchy miałem przesiąknięte zapachem jedzenia i kuchni, więc proponuję lepsze nawiewy lub bardziej odizolować kuchnię. No i ceny - jak na bistro to w moim przekonaniu zawyżone o jakieś 15-20%. Do tego błagam pozbądźcie się tej szkaradnej tablicy reklamowej przy Grunwaldzkiej. Kto będzie miał do Was trafić, trafi ze względu na jakość potraw, więc darujcie miastu kolejnej szpecącej reklamy! Do zobaczenia!