Mój pies jest 9-letnim schroniskowcem, który nie przepada za jakimikolwiek zabiegami. Zupełną katastrofą były zawsze próby zbliżenia się kogoś obcego - np. ostatnia wizyta u weterynarza musiala zakończyć się kagańcem i chwytami obezwładniającymi, a psiak waży 8kg. Kąpiele w domu były walką, a czyszczenie zębów u weterynarza miało szansę odbyć się jedynie pod narkozą. Z tego względu z pewnym niedowierzaniem zgłosiłam się do Pani Sandry - przedstawiłam jej jak się sprawy mają, a usłyszałam z pełnym przekonaniem, że na pewno sobie poradzimy i zaprasza z Maksiem do Salonu. Po otwarciu drzwi Pani Sandra przywitała się z Maksiem, który zadziwiająco się ucieszył (zwykle na tym etapie drapał w drzwi aby go wypuścić). Dał się postawić na stół i już na początku zabiegu było widać, że jest totalnie wyluzowany, wręcz zadowolony. Autentycznie się wzruszyłam, bo nie sądziłam, że kiedykolwiek to będzie takie proste aby ktoś OBCY, ale kompetentny mógł mu włożyć rękę do buzi i wyszczotować zęby, wyczesać, wykąpać. Nie wiem jak Pani Sandra to robi, ale widać, że kocha zwierzęta i one chyba to czują, bo to naprawdę był cud :) Z pełnym przekonaniem polecam, będę teraz stałym bywalcem Pet Zone!