Odpowiadasz na:

RÓWNOŚĆ RÓWNIEJSZA

RÓWNOŚĆ RÓWNIEJSZA

Było referendum. No nie da się ukryć - przeprowadzono referendum w sprawie wejścia do UE. Chyba nawet za bardzo nie fałszowali... Czy można jednak to referendum nazwać... rozwiń

RÓWNOŚĆ RÓWNIEJSZA

Było referendum. No nie da się ukryć - przeprowadzono referendum w sprawie wejścia do UE. Chyba nawet za bardzo nie fałszowali... Czy można jednak to referendum nazwać uczciwym? No chyba nie za bardzo. Media publiczne prowadziły przez kilka lat za pieniądze podatników natrętną kampanię prounijną. Eurosceptycy nie byli początkowo w ogóle dopuszczani do mediów. Kiedy zaczęli napierać, zaczęto umiarkowanie dopuszczać niektórych do głosu. Była to jednak kropla w morzu. Poza tym praktycznie "monopol" w tej dziedzinie uzyskał Giertych i LPR. Nie wiem dlaczego przepuszczali oni mimo uszu stwierdzenia w stylu "sukcesy Irlandii w czasie 30 lat w Unii Europejskiej". Tymczasem Unia Europejska liczyła wtedy lat 10. W ogóle jednym z większych manipulacji jest ukazywanie EWG i UE (czy nawet Wspólnoty Węgla i Stali!!!) jako synonimów. A przecież Unia Europejska to nie jest tylko zacieśnienie współpracy w ramach EWG ale coś jakościowo całkiem innego. Przecież w takiej Danii nikt nie protestował przeciwko EWG (nie słyszałem nawet o jakichś małych grupkach) a przeciwko UE była połowa ludności. A gdy Dania weszła do UE (i to z zastrzeżeniami traktatowymi) to zaczęły się walki i strzelanina na ulicach Kopenhagi.
Pewien sołtys czy wójt stwierdził w TV, że głosował za wejściem do Unii "bo nie widział alternatywy". Możnaby powiedzieć że sołtys "powinien iść do lekarza - tego od oczu"...chociaż nie..Jeśli swoją wiedzę czerpał z telewizora, to rzeczywiście nawet z dobrym wzrokiem mógł tam alternatyw nie ujrzeć, bo rzeczywiście ich tam nie przedstawiano. Nie znaczy to jednak, że ich nie było.
Jedną z nich była opcja izolacjonizmu i "balansowania" - coś w tym stylu prezentowała LPR. Dali im trochę czasu antenowego "na odczepnego", jednak znacznie mniej niż europejskiej propagandzie.
Opcję prorosyjską prezentowano jedynie niekiedy jako rodzaj "straszaka". Jestem przeciwnikiem tej opcji i uważam, że jest rzeczywiście jeszcze gorsza niż UE, ale uważam, że jeśli miało być uczciwe referendum to i rusofilom należało dać prawo głosu...
Natomiast praktycznie wcale nie zostały przedstawione inne alternatywy:
- Międzymorze - współpraca krajów Europy Środkowej - www.intermarium.prv.pl
- wejście do NAFTA - http://www.polskawnafta.pl/
- wariant skandynawski (wersja NORWESKA - nie wchodzenie do UE, ale wejście do Schengen i do Wolnego Obszaru Gospodarczego lub wersja duńska - wejście do UE ale z zastrzeżeniami traktatowymi - NIE ŻADNYMI DEKLARACJAMI BEZ ZNACZENIA KTÓRE PROPONUJE NASZA PSEUDOPRAWICA)
Co do ostatniego to w ogóle mało kto wiedział że można podpisać układy gwarantujące dostęp do europejskich rynków i swobodne przemieszczanie się osób a NIE być w europejskim megapaństwie. Tak, megapaństwie właśnie. Chociaż UE formalnie państwem federalnym JESZCZE nie jest, to w kwestiach ekonomicznych i częściowo socjalnych działa jak megapaństwo. Mówią to nawet unijni profesorowie...nie polscy oczywiście bo Polaczków nie należy na razie straszyć.
No można jeszcze wspomnieć o łamaniu ciszy w dniu referendum. Cisza była łamana na prounijnych imprezach organizowanych także za rządowe i samorządowe pieniądze.
Ale i tego było im mało. Bidni eurosceptycy i tak ledwie pisnąć mogli. Euroentuzjaści zagarnęli wszystko...I nawet przystanków autobusowych nie chcieli oddać! Widziałem wiele plakatów prounijnych na przystankach. Jednak równość szans dla euroscpetyków okazała się fikcją. Fikcją okazała się nawet konstytucyjna równość wobec prawa!
Przykładem na to jest bulwersująca sprawa Łukasz Kołaka, zatrzymanego i sądzonego za rozpowszechnianie plakatów antyunijnych.
Represje wobec p. Kołaka są kolejnym dowodem na to, że w kampanii przed referendum w sprawie akcesji Polski do Unii Europejskiej nie dano eurosceptykom realnych szans dotarcia do opinii publicznej. W tym przypadku wykorzystano nawet policję i sądy do zablokowania swobody wypowiedzi.Referendum NIE zostało więc przeprowadzone w sposób uczciwy.
W dniu 5 czerwca 2003 r. Łukasz Kołak został zatrzymany przez patrol Policji w Gdyni (policjanci: Marek Rogowski, Mariusz Ostrowski) pod zarzutem rozklejenia ulotek antyunijnych na przystankach: Zakładu Komunikacji Miejskiej i Szybkiej Kolei Miejskiej - Gdynia Wzgórze Św. Maksymiliana.
W dniu 22 października 2004 r. Komisariat Policji w Gdyni Wzgórze Św. Maksymiliana wystąpił do Sądu Rejonowego XI Wydziału Grodzkiego w Gdyni z wnioskiem (RSOW - 426/03) o ukaranie Ł. Kołaka pod zarzutem dokonania czynu z art. 63a kw. Wniosek podpisali: p.o. Z-cy Komendanta nadkomisarz Roman Jurkiewicz i podkomisarz M. Makurat (ew. Mahurat).
W dniu 12 stycznia 2004 r. Sąd Rejonowy (ASR Ewa Mielcarek) wydał wyrok nakazowy (sygn. akt XI W 3675/03) uznając Ł. Kołaka winnym wykroczenia z art. 63a § 1 kw. i skazał na karę jednego miesiąca ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin.
W dniu 28 stycznia 2004 r. Łukasz Kołak odwołał się od ...

zobacz wątek
20 lat temu
~kLaudi

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry