Widok
KLUB Single po 40tce
Tak sobie pomyślałem... ,ze single mają inne spojrzenie na życie.
np. Osoby które nie były w formalnym związku i nie miały dzieci, a teraz są samotne lub z innych powodów nie ułożyło się im w życiu tak jak inny.
Patrzymy na wszystko jakby z boku i zastanawiamy się dlaczego nie ma rodziny... hmm pewnie innym wydaje się, że nie starali się za bardzo lub wszystko z ich winy, ale do tanga trzeba dwojga.
Chciałbym porozmawiać o nurtującym nas problemie z singlami po 40tce. Może nawet spotkać się w swoim gronie...
Moralizatorom i klepiącym językiem trzy po trzy, aby tylko coś nabazgrać... dziękuję :)
np. Osoby które nie były w formalnym związku i nie miały dzieci, a teraz są samotne lub z innych powodów nie ułożyło się im w życiu tak jak inny.
Patrzymy na wszystko jakby z boku i zastanawiamy się dlaczego nie ma rodziny... hmm pewnie innym wydaje się, że nie starali się za bardzo lub wszystko z ich winy, ale do tanga trzeba dwojga.
Chciałbym porozmawiać o nurtującym nas problemie z singlami po 40tce. Może nawet spotkać się w swoim gronie...
Moralizatorom i klepiącym językiem trzy po trzy, aby tylko coś nabazgrać... dziękuję :)
> Chciałbym porozmawiać o nurtującym nas problemie z singlami po 40tce. Może nawet spotkać się w swoim gronie...
No widzisz. Z góry zakładasz, że singielstwo po 40-tce jest dla kogoś problemem. A wcale być nim nie musi.
O czym chcesz rozmawiać? "Opowiedz mi swoją historię"?
Przecież każdy z nas ma inną. Z jej poznania nic dla Ciebie nie wypływa, bo czasu nie cofniesz i swoją historię już przeżyłeś.
Takie opowieści co najwyżej do Drzyzgi się nadają ;)
No i... do snucia takich opowieści trzeba się z kimś naprawdę dobrze znać.
Wspólny status nie wystarczy.
No widzisz. Z góry zakładasz, że singielstwo po 40-tce jest dla kogoś problemem. A wcale być nim nie musi.
O czym chcesz rozmawiać? "Opowiedz mi swoją historię"?
Przecież każdy z nas ma inną. Z jej poznania nic dla Ciebie nie wypływa, bo czasu nie cofniesz i swoją historię już przeżyłeś.
Takie opowieści co najwyżej do Drzyzgi się nadają ;)
No i... do snucia takich opowieści trzeba się z kimś naprawdę dobrze znać.
Wspólny status nie wystarczy.
i właśnie odezwał się ktoś kto nie rozumie sensu mojego wątku :)
gdzie jest mowa o wylewaniu swoich żali ?
Problemy ma każdy... co nie znaczy, że będzie smucił w towarzystwie, a spotkania mogą być ciekawe, radosne i pouczające.
I zawsze istnieje szans na poznanie kogoś w podobnej sytuacji.
...i jeszcze ta malkontencka i moralizatorska narracja.
Proszę kolegi, aby nie zaśmiecaj mojego wątku :)
gdzie jest mowa o wylewaniu swoich żali ?
Problemy ma każdy... co nie znaczy, że będzie smucił w towarzystwie, a spotkania mogą być ciekawe, radosne i pouczające.
I zawsze istnieje szans na poznanie kogoś w podobnej sytuacji.
...i jeszcze ta malkontencka i moralizatorska narracja.
Proszę kolegi, aby nie zaśmiecaj mojego wątku :)