Oh jak wspaniale, że Odra jest czysta.
Tylko te ryby jakoś tak na złość bolszewikom umierają.
Pan Paweł Rusiecki, wiceprezes Wód Polskich to prywatnie mąż Minister Klimatu i...
rozwiń
Oh jak wspaniale, że Odra jest czysta.
Tylko te ryby jakoś tak na złość bolszewikom umierają.
Pan Paweł Rusiecki, wiceprezes Wód Polskich to prywatnie mąż Minister Klimatu i Środowiska, tow. Anny Moskwy, będącej jego zwierzchnikiem. To efekt obowiązującej w całym bloku bolszewickim praktyki nepotyzmu oraz negatywnego systemu rekrutacji - im głupszy, tym lepszy.
Jedyny plus tej patologii jest taki, że żaden Sąd nie uwierzy tow. Moskwie, że nawet przy śniadaniu mąż nie wspomniał jej o tysiącach martwych ryb, tę wiedzę Wody Polskie miały już 26 lipca. Tow. Moskwa podobno nie przekazuje informacji o katastrofie ekologicznej tzw. Premierowi, tow. Morawieckiemu, bo ten zeznał, że o sprawie dowiedział się 9 lub 10 sierpnia.
W tym czasie Polacy kapią się w Odrze, łowią ryby, wypasają bydło na okolicznych łąkach, korzystają z ujęć wody.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z działaniem z premedytacją polegającym celowym ściągnięciu zagrożenia olblymich rozmiarów i niepoinformowaniem Polaków o zagrożeniu. W Wolnej Polsce ci towarzysze pójdą siedzieć do więzienia na długie lata.
zobacz wątek