decyzja należy do ciebie
Żyjemy w ciągłym kłamstwie. Co znaczy wierzący, ale niepraktykujący? Trzeba mieć odwagę cywilną i samookreślić się. Jestem członkiem Kościoła Katolickiego czy nie. Kościół to nie park do którego...
rozwiń
Żyjemy w ciągłym kłamstwie. Co znaczy wierzący, ale niepraktykujący? Trzeba mieć odwagę cywilną i samookreślić się. Jestem członkiem Kościoła Katolickiego czy nie. Kościół to nie park do którego można chodzić gdy przyjdzie na to ochota. Deklaracja przynależności to zobowiązanie do czynnego uczestnictwa i w tym do pobierania nauk. Źle stało się, że nauczanie religii odbywa się w szkołach. Bardziej stosowne miejsce to jednak pomieszczenia przykościelne. Sakramenty święte stały się obyczajowością de fakto świecką. Ludzie nie uczestniczący w praktykach religijnych zgłaszają się do proboszczów o zaświadczenie o czynnym uczestniczeniu w życiu parafii, że będą właściwymi rodzicami chrzestnymi. Cóż o nich wiadomo? Nic! Jaką rekomendację ma dać proboszcz. A jaką Ty byś dał komuś kogo nie znasz, czy podżerowałbyś kredyt? NIE!! i słusznie! Zarzucamy księżom hipokryzję, ale czy nie jesteśmy sami hipokrytami deklaryjąc przynależność do KK? Może przynależność do KK. zadeklarowały np. 40%, ale nie byłoby problemów z frekwencją na lekcjach religii i nabożeństwach. Hierarchowie kościelni nie mieliby prawa tak głośno i autoratywnie, bo w imieniu 95% Polaków, zabierać głos w sprawach odległych od czysto religijnych problemów.
zobacz wątek