No, niestety, lodowisko w Sopocie w tym roku zawiodło! Wczoraj wieczorem było nieczynne, więc wierzchnia warstwa trochę popłynęła. I tak jak wczoraj woda stała, tak dzisiaj tafla lodowiska była zamarznięta.

Przyjechaliśmy na 10:00, ciesząc się, że pojeździmy na świeżej tafli z rana. Nic bardziej mylnego. Tafla lodowiska była niewyrównana i niewygładzona. Kołderka śniegu pokrywała powierzchnię. Gdy weszliśmy na lodowisko, okazało się, że jest gorzej niż mogłoby się wydawać. Grudy lodu na 1-3 cm wystawały. Osoby słabiej jeżdżące mogły powybijać sobie zęby. Łyżwy z wypożyczalni na dodatek w ogóle nienaostrzone.

Podreptaliśmy 30 minut bo jazdą tego się nie dało nazwać. I zeszliśmy, razem z połowa innych osób wchodzących z nami na lodowisko o 10:00.

Kiedyś się jeździło po jeziorach i ulicach, ale jak się płaci za lodowisko, to raczej się oczekuję, że rolba przejedzie z rana i wygładzi taflę. Jak widać, standard lodowiska sopockiego z roku na rok na minus, zamiast w drugą stronę.

Jednak na Hala Olivia tłumy nie bez powodu, my tez tam jednak wrócimy.