taka kocia historia
Drapanie w szkło obudziło mnie pół godziny wstecz.
Na sam wpierw myślałem, że się włamują znowu do mnie, albo ktoś z wspaniałej mej rodziny przyniósł mi gołąbki (co bym z głodu nie umarł)...
rozwiń
Drapanie w szkło obudziło mnie pół godziny wstecz.
Na sam wpierw myślałem, że się włamują znowu do mnie, albo ktoś z wspaniałej mej rodziny przyniósł mi gołąbki (co bym z głodu nie umarł) czy inne naleśniki i skrobie porozumiewawczo w okno, żebym chociaż dłoń porozumiewawczo wyciągnął.
Jak wypiłem piwo, okazało się, że to mój kot kazał mi wstać na nogi, co bym uwidział jak se otwiera lustrzane 2.5metrowe drzwi od szafy.
Wejść - wlazł do śrdka, ale żeby się wydostać z pułapki to już musiał drapać w to oksydowane szło. Nie wiem zresztą to co jest za szkło. Bo parę dni dopiero mam tę piękną szafę.
zobacz wątek