To prawda :)
Nie było aż tak słabo.
Ale Fronczewskiego rzeczywiście trudno przebić (nie mogę zapomnieć sceny z kręgosłupem - sama mam ten problem, więc olśniły mnie niuanse :)
Z młodszego pokolenia...
rozwiń
Nie było aż tak słabo.
Ale Fronczewskiego rzeczywiście trudno przebić (nie mogę zapomnieć sceny z kręgosłupem - sama mam ten problem, więc olśniły mnie niuanse :)
Z młodszego pokolenia chętnie zobaczyłabym Mecwaldowskiego w teatrze... Tylko nic nie wiem o tym, czy gdzieś gra. Na razie pozostaje mi kino - słyszałam, że w marcu ma być jakiś polski horror z jego udziałem. Tego jeszcze nie grali :)
zobacz wątek