Jeżeli jechali bez syren to nie jest to kolumna pojazdów uprzywilejowanych, tylko zwykle 3 auta.
Wyprzedzali na podwójnej ciągłej, wiec nie będąc kolumną uprzywilejowaną, złamali przepisy i...
rozwiń
Jeżeli jechali bez syren to nie jest to kolumna pojazdów uprzywilejowanych, tylko zwykle 3 auta.
Wyprzedzali na podwójnej ciągłej, wiec nie będąc kolumną uprzywilejowaną, złamali przepisy i wtedy sprawcą wypadku jest BOR
Jeżeli jechali jako kolumna pojazdów uprzywilejowanych (syreny i niebieskie lampy) to winny jest kierowca seicento, który "wmieszał" się w kolumnę.
Niezależnie od wszystkiego zastanawiające jest, jak BOR dopuścił do wbicia się innych pojazdów w kolumnę. Samochody z przodu i z tylu kolumny nie jadą dla prestiżu, tylko mają swoje funkcje. Mają zabezpieczać samochód ochraniany. Jeżeli chłopak ze świeżym prawkiem jest w stanie rozbić rządową kolumnę, to jest to ważny sygnał i instrukcja dla terrorystów jak można uziemić samochód z polskim premierem. Kierowca z osobą ochranianą w sytuacji jak ta nie może doprowadzić do zatrzymania samochodu, tylko salwowac się ucieczka. To powinien mieć we krwi, w takiej sytuacji powinien działać automatycznie. Kompromitacja.
zobacz wątek