Wiem, Pani Aniu. Wczoraj nawet spotkałam się w Mechelinkach z Panią Moniką (znacie się Panie). To bardzo miła i oddana osoba.
Ja, podobnie jak Pani, apelowałam do mieszkańców. Chociaż nie...
rozwiń
Wiem, Pani Aniu. Wczoraj nawet spotkałam się w Mechelinkach z Panią Moniką (znacie się Panie). To bardzo miła i oddana osoba.
Ja, podobnie jak Pani, apelowałam do mieszkańców. Chociaż nie ukrywam, wczoraj, po rozmowie z p. Moniką, trochę zaczęłam wierzyć w tych ludzi, bo nie wszyscy tam nie lubią kotów. Niektórzy mieszkańcy dokarmiają je, nawet mają na swoich posesjach budki. Oby tak dalej. Może też kiedyś zrozumieją, że jedzenie to nie wszystko. Bo człowiek choremu człowiekowi pomoże, a zwierzę zwierzakowi nie da rady.
Trzymam kciuki nie tylko za Mechelińskie koty!
zobacz wątek
4 lata temu
~Gośka z Gdańska