Widok
Kredyt z opcją "klucz za dług". Rewolucja w kredytach mieszkaniowych
Opinie do artykułu: Kredyt z opcją "klucz za dług". Rewolucja w kredytach mieszkaniowych.
Do konsultacji publicznych trafił właśnie projekt rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dla banków. Jego zapisy są sporą nowością na naszym rynku. Komisja zakłada zwiększeni i uatrakcyjnienie przez banki oferty kredytów ze stałą stopą procentową, a także wprowadzanie, tzw. opcji "klucz za dług". To znane z amerykańskiego rynku rozwiązanie, gdzie klient zostaje zwolniony ze zobowiązań wobec banku oddając mu nieruchomość, na którą wcześniej uzyskał kredyt.
Znowelizowana ...
Do konsultacji publicznych trafił właśnie projekt rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dla banków. Jego zapisy są sporą nowością na naszym rynku. Komisja zakłada zwiększeni i uatrakcyjnienie przez banki oferty kredytów ze stałą stopą procentową, a także wprowadzanie, tzw. opcji "klucz za dług". To znane z amerykańskiego rynku rozwiązanie, gdzie klient zostaje zwolniony ze zobowiązań wobec banku oddając mu nieruchomość, na którą wcześniej uzyskał kredyt.
Znowelizowana ...
ty to jestes d**il
"Za PiS można oddać klucze , super dziękujemy PiS"
a wiesz jak jest teraz?
oddajesz klucze bank sprzedaje np za polowe wartosci i dalej musisz splacac reszte
czyli nie masz mieskzaniaa dalej masz kredyt na mieskzanie
i tobie przeszkadza ze zabiora mieszkanie i nie bedzie kredytu?
stuknij sie w swoj durny leb
a wiesz jak jest teraz?
oddajesz klucze bank sprzedaje np za polowe wartosci i dalej musisz splacac reszte
czyli nie masz mieskzaniaa dalej masz kredyt na mieskzanie
i tobie przeszkadza ze zabiora mieszkanie i nie bedzie kredytu?
stuknij sie w swoj durny leb
kiedyś prawo bankowe regulowało ile cię mogą wycyckać na maxa i czy mogą "zmieniać zasady podczas gry" - teraz nic nie reguluje zwłaszczazasad chroniących konsumentów - zobacz ile oddajesz bankowi po 30 latach - 300% - chodzi tu o to by nie wycyckać banków ale też nie pozwolić bankom wycyckać zwykłych ludzi
Przecież sami dopominacie się by dowalać ciągle bankom...
... a gdy rząd komuś dowala, to dowala właśnie wam bo to wy poniesiecie te koszty.
I tak ponosicie koszty, zwalacie winę na bank/korpo/sprzedawcę pietruszki, rząd znów im dowala (czyli wam), więc znów chcecie odwetu i za chwilę płacicie za usługi/produkty jeszcze więcej (lub zarabiacie mniej) i tak w kółko - błędne koło.
Każdy pieniądz prędzej czy później trafia do banku więc tak czy inaczej to my wszyscy za to płacimy.
I tak ponosicie koszty, zwalacie winę na bank/korpo/sprzedawcę pietruszki, rząd znów im dowala (czyli wam), więc znów chcecie odwetu i za chwilę płacicie za usługi/produkty jeszcze więcej (lub zarabiacie mniej) i tak w kółko - błędne koło.
Każdy pieniądz prędzej czy później trafia do banku więc tak czy inaczej to my wszyscy za to płacimy.
Dokładnie.
Niestety, większość społeczeństwa żyje w dziwnym przeświadczeniu, że wszystkie duże firmy, banki itp to jakieś przedwieczne, mitologiczne demony z otchłań oceanów, jak się je pokona to dopiero będzie spokój i wygoda.
A usługodawcy, władza, i konsumenci to zamknięte koło, nie można oczekiwać, że zabierzesz z jednego elementu to drugie tego nie odczuje.
A usługodawcy, władza, i konsumenci to zamknięte koło, nie można oczekiwać, że zabierzesz z jednego elementu to drugie tego nie odczuje.
Obecnie jest tak
Masz do spłaty 300 tysi za mieszkanie pewnie 200 tysi odsetki. Tracisz pracę, żona ucieka z komiwojażerem, pracu nie możesz znaleźć nowej - nie stać cię na spłacanie kredytu. Robisz licytację - sprzedajesz mieszkanie za 320 tysi. Pozostaje do spłacenia 180 tysi odsetek. Nie masz chaty a płacić i tak musisz.
Jak jest np. w USA? Ano, oddajesz to mieszkanie i jesteś wolny. nie spłacasz żadnych odsetek, bank Cie nie ściga.
Jak jest np. w USA? Ano, oddajesz to mieszkanie i jesteś wolny. nie spłacasz żadnych odsetek, bank Cie nie ściga.
Wszystkie banki mają niemalże identycznie skonstruowane umowy kredytów hipotecznych już od wielu lat.
Inaczej BFG by ich wywaliło a KNF i UOKIK jeszcze się za nich tak zabrał, że nikt by nie chciał korzystać z ich usług.
Oczywiście mówimy o normalnych bankach typu Alior, wbk, ing czy inne Milleniumy a nie jakieś parabankowe potworki.
Oczywiście mówimy o normalnych bankach typu Alior, wbk, ing czy inne Milleniumy a nie jakieś parabankowe potworki.
Co Ty bredzisz?
Odsetki są naliczane na biężąco, nigdy nie ma obecnie takiej sytuacji że spłacisz kredyt a zostajesz spłacając same odsetki.
Wręcz odwrotnie, dostaniesz kompensatę w postaci nadwyżki odsetek naliczonych uwzględniając okres kredytowania założony w umowie (przykładowo spłacisz po 15 latach a umowa była na 30).
Wręcz odwrotnie, dostaniesz kompensatę w postaci nadwyżki odsetek naliczonych uwzględniając okres kredytowania założony w umowie (przykładowo spłacisz po 15 latach a umowa była na 30).
kredyt w ajkia jest teraz taki , że możesz sobie spłacić kredyt nawet od razu ale naliczone odsteki zostają jak dla pierwotnej wersjii czyli szybsza spłata nie powoduje zmieniejszenia kosztów kredytu ... niestety niektóre kredyty hipoteczne też kiedyś takie były ... bank z założenia musiał na tobie swoje zarobić i tyle
Zaraz się zacznie jałowa dyskusja "ortodoksów" mieszkaniowych ...
Jedni z mieszkaniem za 280k , których spłata wyniesie pewnie z pół miliona będą zachwalać jakimi tą są biznesmenami bo mieszkają na swoim i za 30 lat będą coś mieć. Drudzy zachwalający mieszkania w kilka osób będą zachwalać "mobilność" chodź od 10 lat pracują w tym samym miejscu. Pozdrawiam
Wolna wola ma to do siebie, że trzeba ponosić jej konsekwencje, zwłaszcza gdy efekt podjętej decyzji powraca rykoszetem;)
Btw nie przekonuje mnie możliwość przejęcia lokalu przez bank z 30% dopłatą kredytobiorcy do interesu. Interes jest wyłącznie dla banku, chyba że galopem nadeszłaby recesja obniżająca ceny mieszkań o 50%.
chyba, że wpadniesz w dół osobisty - finansowy albo nie załapiesz się na bańkę - jak w 2008r.
Fajnie było - parę miesięcy ludzie zabijali się żeby kupić norę za 10 tys / m - a kilka lat póżniej nikt tej nory nie chciał odkupić za 5 tys /m.
W centrum miasta :)
więc wszystkim, którzy uważają - że mieszkanie to świetna inwestycja - polecam pod rozwagę bo mogą umoczyć. Jeszcze jedna rzecz - jak stracisz regularne dochody - to nagle to mieszkanie (i każde następne) - może stać się nie dodatkowym zródłem przychodu - a kulą u nogi.
jakby ktoś zapomniał - w razie W - nie wezmiesz go na plecy i nie zabierzesz ze sobą tam gdzie bezpieczniej, mniejsze skażenie czy cokolwiek... :)
Fajnie było - parę miesięcy ludzie zabijali się żeby kupić norę za 10 tys / m - a kilka lat póżniej nikt tej nory nie chciał odkupić za 5 tys /m.
W centrum miasta :)
więc wszystkim, którzy uważają - że mieszkanie to świetna inwestycja - polecam pod rozwagę bo mogą umoczyć. Jeszcze jedna rzecz - jak stracisz regularne dochody - to nagle to mieszkanie (i każde następne) - może stać się nie dodatkowym zródłem przychodu - a kulą u nogi.
jakby ktoś zapomniał - w razie W - nie wezmiesz go na plecy i nie zabierzesz ze sobą tam gdzie bezpieczniej, mniejsze skażenie czy cokolwiek... :)
Każdy orze jak może. Ktoś woli lokal na kredyt, przy czym niektórzy nie myślą, co biorą i na jakich warunkach,
kolejny zaciska konto i odkłada na zakup za gotówkę, inni preferują wynajem, a jeszcze inni ad mortem usrandum będą zaciskać zęby i wegetować przy rodzinie z nadzieją szybkiego zejścia protoplastów z tego łez padołu i ewentualnego spadku.
Osobiście preferuję dwie pierwsze opcje, za wynajmem nie przepadam, żerowanie na rodzinie uważam za dyshonor.
Ale to akurat mój wybór, każdy ma prawo do własnego - smacznego ;)
Osobiście preferuję dwie pierwsze opcje, za wynajmem nie przepadam, żerowanie na rodzinie uważam za dyshonor.
Ale to akurat mój wybór, każdy ma prawo do własnego - smacznego ;)
a kiedy
KFN zajmie się sztucznie zawyżanymi kosztami kredytów? Dzisiejsze koszty kredytów nie są niczym uzasadnione, no może po za pazernością banksterskiej kliki.
Jak to możliwe, że koszty kredytów w polandii są wyższe niż u sąsiadów za zachodnią granicą mimo, że relatywnie polak zarabia mniej niż holender czy niemiec.
Kiedy KNF zajmie się totalnie p***ymi zapisami w umowach kredytowych pt. dodatkowe obciążenia i warunki pod jakimi można lub nie(!!!) nadpłacić zaciągnięty kredyt?
Jak to możliwe, że koszty kredytów w polandii są wyższe niż u sąsiadów za zachodnią granicą mimo, że relatywnie polak zarabia mniej niż holender czy niemiec.
Kiedy KNF zajmie się totalnie p***ymi zapisami w umowach kredytowych pt. dodatkowe obciążenia i warunki pod jakimi można lub nie(!!!) nadpłacić zaciągnięty kredyt?
zalezy w co sie celuje
jak w mieszkanie na Szadolkach czy Wiczlinie, to wtedy mozliwe ze wynajem sie nie oplaca. Ale trzeba tez zebrac te 20% wkladu, najlepiej wynajmujac tanio i zyc oszczednie te 2-3 lata. Ale duzo ludzi nie potrafi policzyc sobie kosztow i bierze z wkladem 10%, znacznie drozsze kredyty, do tego na 30 lat, no bo nie bedziemy placic wyzyskiwaczom. A tu wlasnie wynajem sie jednak oplaca, bo kazdy tysiac wydany na wynajem, to 2 tys mniej oddane dla banku.
Jak szuka sie mieszkania wiekszego , w miescie, stosunek wynajmu do rat nie jest juz tak rowny i oplaca sie oszczedzic na wiekszy wklad
Jak szuka sie mieszkania wiekszego , w miescie, stosunek wynajmu do rat nie jest juz tak rowny i oplaca sie oszczedzic na wiekszy wklad
To są DOBRE rozwiązania???
A może tak - sprawdź dobrze kredytobiorcę zanim dasz kredyt??
Dają komu popadnie, a potem uczciwi (jak zwykle) muszą finansować fanaberie bankowców i plajty osób, które nigdy kredytu nie powinny dostać.
Albo rozwiązanie - bonus w postaci obnizenia marży dla uczciwych i regularnie spłacających.. za trudne??
Dają komu popadnie, a potem uczciwi (jak zwykle) muszą finansować fanaberie bankowców i plajty osób, które nigdy kredytu nie powinny dostać.
Albo rozwiązanie - bonus w postaci obnizenia marży dla uczciwych i regularnie spłacających.. za trudne??
Tak dokładnie. To co wpłaciłeś tj. 30% własnego wkładu, to co w miedzy czasie spłacisz wszystko sprezentujesz bankowi. Do tego oddajesz gotowe do zamieszkania mieszkanko bankowi i wylatujesz na ulicę. Jedyny ukłon ze strony Banku w Twoją stronę to tyle, że nie bujasz się z komornikiem i pozostaje Ci w miarę czysta kartoteka na płaszczyźnie kredytowej w Banku. Oczywiście w miarę czysta ponieważ zapewne jakiś "ciepły smrodek" i informacja o tym, że byłeś nie wypłacalny kredytowo banki na pewno sobie pozostawią w Bankowej Informacji Kredytowej (BIK) lub w jakiejś innej szlachetnej bazie danych stworzonej na potrzeby sytuacji. A Bank Millennium z politykami w radzie nadzorczej i KNF na czele zwietrzyli już interesik i w ramach Grupy Millennium założą zapewne odrębny podmiot Bank Millennium Hipoteczny. Na frankowiczach się "zarobiło" to czemu nie zarobić na kolejnym super produkcie. Niech żyje kreatywność.
Hmm. Wynajmujemy mieszkanie od dwóch lat. Poszło już w to ponad 50.000 zł. Dużo jak na tak krótki okres. Kredytem spłaca się "niby" swoje...Swoje po 20-30 latach i to też oddając z duużą nawiązką. Bądź tu mądry. Jesteśmy bliscy wziąć kredyt,ale jakiś hamulec ciągle włączony. Mieszkanie odpada,jeśli już to pod budowę domku gdyś odwiedzamy czasami znajomych w tych nowych mieszkaniach i wydaje się,że te ściany są z grubszej tektury. Ech jak nie bank to deweloper zrobi cie...
Mieszkam w starym, z roku 1970,
sucho, czysto, nigdy nie mieliśmy grzyba, żadnych robaków,
piony wymienione, instalacja miedziana i mnie, elewacja właśnie umyta i odmalowana,
sąsiedzi cisi,spokojni, zero pijanych,
dużo zieleni, blisko sklepy, usługi, lekarze,
czynsz niewysoki ( za 58 m kw. , 579 zł).
Jedyny minus- trochę za ciepło zimą, bo sąsiedzi na maksa grzeją, my zakręcamy kaloryfery i otwieramy okna.
piony wymienione, instalacja miedziana i mnie, elewacja właśnie umyta i odmalowana,
sąsiedzi cisi,spokojni, zero pijanych,
dużo zieleni, blisko sklepy, usługi, lekarze,
czynsz niewysoki ( za 58 m kw. , 579 zł).
Jedyny minus- trochę za ciepło zimą, bo sąsiedzi na maksa grzeją, my zakręcamy kaloryfery i otwieramy okna.
jasne. i ten ktoś nagle się rozmnoży i nie będzie chciał opuścić mieszkania - dopóki mu nie zapewnisz lokalu zastępczego.
No super opcja na życie - płacić za kogoś rachunki (bo mieszkanie na twoje nazwisko), być ciąganym po sądach - kiedy "lokator" zaleje sąsiadów i dodatkowo być tylko formalnym właścicielem swojej własności, bez możliwości zrobienia z nią co chcesz i kiedy chcesz.
To gwarantuje ci "prawo" :)
No super opcja na życie - płacić za kogoś rachunki (bo mieszkanie na twoje nazwisko), być ciąganym po sądach - kiedy "lokator" zaleje sąsiadów i dodatkowo być tylko formalnym właścicielem swojej własności, bez możliwości zrobienia z nią co chcesz i kiedy chcesz.
To gwarantuje ci "prawo" :)
a słyszałeś o podnajmach? żeby skontrolować co naprawdę się dzieje w twoim mieszkaniu - musiałbyś raz w tygodniu tam być i jeszcze wypytywać w kółko sąsiadów - czy aby na pewno nie masz agencji założonej pod twoim adresem. Naiwni jesteście ludzie. Ale to nic - kiedyś może dowiecie się co można z wami zrobić w majestacie "prawa" i bezprawia tego kraju.
Głos rozsądku
Byłem 3 lat temu w podobnej sytuacji. Udało mi się jednak kupić za psi grosz (patrząc na dzisiejsze chore ceny) mieszkanie 45 m w centrum Gdyni za niecałe 185 tys. do remontu. ( tak wiem 45m to nie mieszkanie tylko klitka ale na więcej mnie nie było stać) . Myślę , że zakup własnego M ma tylko sens jak dysponujemy solidnym wkładem własnym . W moim przypadku było to ok 100 tys. więc koszt zakupu mieszkania z odsetkami za kredyt na 10 lat to ok. 220 tys zł (nie wliczam w to remontu ) Nawet jak je dziś sprzedam zarobię min. 50 tys.. Jeżeli miałbym wkład własny minimalny to chyba wolałbym wynajmować . Dlaczego ? Głównie ze względu na pracę . Czasy pracy przez całe życie w jednym miejscu już chyba odeszły do lamusa.Dam przykład mojej dziewczyny , która dostała ofertę pracy z Gdańska w okolicach Moreny . Dojazd prawie 1,5 do 2 godz. w jedną stronę , zarobki ok. 1300 zł większe jak teraz . No i nie da się ukryć , że to nasze wymarzone mieszkanko zaczyna nam ciążyć. Kredyt plus opłaty to ok 1400 zł wynajem raptem 600 zł więcej i 700 zł zostaje na wakacje czy przyjemności . Mam nadzieje , że dokonacie słusznego wyboru i będziesz zadowoleni i szczęśliwi. Pozdrawiam
ciekawe gdzie w trojmiescie wynajmiesz mieszkanie wieksze niz kawalerka za 1400 za wszystko? na pewno nie na morenie ...przy wynajmie twoja kalkulacja wyglada tak .1200 do 1600 za mieszkanie 40 do 50 m2 dla wlasciciela plus oplaty .razem bedzie 1700 do 2100 i po ilus latach oddasz klucz i wyjdziesz z niczym ...to juz chyba lepiej splacac kredy i cos miec ?
Polecam czytanie ze zrozumieniem...
Napisałem , że wynajem raptem 600 zł więcej czyli zakładałem 2000 zł. Wyraziłem tylko swój punkt widzenia. Jak pracujesz całe życie w jednym miejscu to wydaje mi się, że bardziej opłaca się kupić coś swojego. Jednak , gdy jesteś wolnym strzelcem i zmieniasz pracę co jakiś czas bo chcesz zarabiać więcej takie mieszkanie może być kulą u nogi. Rozumiem , że każdy chce mieć coś swojego do mieszkania, ale kupno mieszkania z min. wkładem własnym na 30 lat to zwykłe frajerstwo i moim zdaniem nie ma nic wspólnego z zaradnością czy odpowiedzialnością. Pozdro
Utopiłes
Utopiłes 50
Tysięcy i komuś spłaciłeś. Kupiłam trzy lata temu 3900, teraz za za 4900. Zarobiłam tysiąc na metrze w ciągu trzech lat, czyli 57 tysięcy plus wykończenie. Oczywiście mam odsetki, ale kredyt możesz nadpłacać czyli nie zmniejszać ratę, a okres kredytyowania i zmienszyc odsetki :p
Tysięcy i komuś spłaciłeś. Kupiłam trzy lata temu 3900, teraz za za 4900. Zarobiłam tysiąc na metrze w ciągu trzech lat, czyli 57 tysięcy plus wykończenie. Oczywiście mam odsetki, ale kredyt możesz nadpłacać czyli nie zmniejszać ratę, a okres kredytyowania i zmienszyc odsetki :p
Krzycz Trybson!
Najpierw sprzedaj za te 4900. To ze są takie ceny ofertowe, to nic nie znaczy. Poza tym patrząc po cenie to gdzieś hej hej za trójmiastem ten zakup. Przyjaciółka kupiła jakieś 4 lata temu mieszkanie na Grubby, przez rok próbowała teraz sprzedać, praktycznie zerowe zainteresowanie, ale się udało, ale bynajmniej nie zarobiła, wyszła minimalnie pod kreska a i tak była zadowolona, ze nie straciła aż tak dużo. Jakby te ostatnie kilka lat jednak wynajmowała, to wyszło by finansowo tak samo, ale mogla by mieszkać w jakimś miejscu gdzie się wygodniej żyje.
Różnica polega na tym że to ściema.
Jedni i drudzy nie liczą wszystkich kosztów, no może wynajmujący bo ci płacą co miesiąc i wiedzą ile płacą.
Wynajmujesz mieszkanie, płacisz 1500zł/miesiąc plus doliczmy kaucję, która może przepaść bo coś się uszkodzi. Kosztów utrzymania (czynsz) nie licz bo płacisz je i w najmie i we własności.
Kupujesz mieszkanie to licz:
- min 2% rocznie od wkładu własnego + koszty remontu/wykończenia z meblami + koszty notarialne,
- koszt kredytu czyli ratę za miesiąc x 12
- 5-10% wartości wykończenia bo co 10-20 lat remontuje się mieszkanie a w najmie za to nie płacisz extra.
No i z tej kalkulacji wyjdzie co wyjdzie ale przynajmniej będzie uczciwie policzone.
Wynajmujesz mieszkanie, płacisz 1500zł/miesiąc plus doliczmy kaucję, która może przepaść bo coś się uszkodzi. Kosztów utrzymania (czynsz) nie licz bo płacisz je i w najmie i we własności.
Kupujesz mieszkanie to licz:
- min 2% rocznie od wkładu własnego + koszty remontu/wykończenia z meblami + koszty notarialne,
- koszt kredytu czyli ratę za miesiąc x 12
- 5-10% wartości wykończenia bo co 10-20 lat remontuje się mieszkanie a w najmie za to nie płacisz extra.
No i z tej kalkulacji wyjdzie co wyjdzie ale przynajmniej będzie uczciwie policzone.
Między nami rodakami - jest ok, obie formy są poprawne.
'Słowo oznaczające procent od kapitału występuje w dwóch wariantach rodzajowych – ta odsetka (forma częstsza) i ten odsetek (forma rzadsza). Rzeczownik rodzaju żeńskiego w dopełniaczu liczby mnogiej ma formę odsetek, a rodzaju męskiego – odsetków' Źródło: Rada Języka Polskiego
Można się uprzeć przy 'nie doliczy kogo, co - odsetki', ale machnąwszy ogonem na na takie niuanse ;)
Miłego.
Można się uprzeć przy 'nie doliczy kogo, co - odsetki', ale machnąwszy ogonem na na takie niuanse ;)
Miłego.
Matko boska już wiem skąd...
tyle rodaków ma problemy ze spłatą zadłużenia. Zamiast lekcji katechezy czy godzin wychowawczych powinny być lekcje z podstaw przedsiębiorczości. Dlaczego Kowalski bierze kredyt na 30 lat ? Albo jest głupi ("Wole mieć mniejszą ratę i spokojne życie") albo ma bardzo małą zdolność kredytową. Skoro ma małą zdolność kredytową to jak ma spłacić mieszkanie w 5 lat ? Gadanie , że wynajem to strata pieniędzy lepiej za wszelką cenę pchać je w swoje to bełkot "pseudo biznesmenów". Wszystko powinno być sprawą indywidualną. Pracujecie oboje w osiedlowej Biedronce , nie czujecie potrzeby zmian ok może warto poszukać czegoś w okolicy i za zaoszczędzone pieniądze na dojazdy kupić jakieś mieszkanie. Jednak jak ktoś cały czas chce się rozwijać i zarabiać coraz więcej nie wiem do czego potrzebne mu własne mieszkanie , skoro stać go wynająć mieszkanie w dogodnej lokalizacji. . A co do wcześniejszej spłaty banki zabezpieczyły się na taką możliwość i wcześniejsza spłata tez kosztuje nie małe pieniądze. Pozdrawiam
chyba ze chce drozsze mieszkanie
Jak szuka sie mieszkania wiekszego , w miescie, stosunek wynajmu do rat nie jest juz tak rowny i oplaca sie oszczedzic na wiekszy wklad.
Wtedy kazdy tysiac wydany na wynajem, to 2 tys mniej oddane dla banku na kredyt. Szczegolnie jak wielu geniuszy az pedzie, by dostac kredyt na 30 lat, z dodatkowymi kosztami ubezpieczenia wkladu wlasnego, bo nie chcialo im sie czekac jescze 2-3 lata by zebrac 20% wymagane i dostac znacznie tanszy kredyt
Wtedy kazdy tysiac wydany na wynajem, to 2 tys mniej oddane dla banku na kredyt. Szczegolnie jak wielu geniuszy az pedzie, by dostac kredyt na 30 lat, z dodatkowymi kosztami ubezpieczenia wkladu wlasnego, bo nie chcialo im sie czekac jescze 2-3 lata by zebrac 20% wymagane i dostac znacznie tanszy kredyt
Cwaniaki! I tak na końcu wycyckają ile wlezie. Na pewno się opłaca samemu sprzedać
a nie oddać mieszkanie bankowi! Ciekawe ile odsetek każą spłacać, na jakich to dokładnie zasadach zadziała, bo artykuł praktycznie o niczym konkretnym nie mówi. A ankieta jak zwykle z tyłka. Przecież okres kredytowania wpływa na wysokość rat! Masakra. Zamiast edukować, to dalsze szerzenie bzdur.
Aż strach patrzeć jaka jest ludzka "wiedza" na temat tego jak świat działa...
Po pierwsze, nie może fizycznie być takiej sytuacji, że "nie sprzedasz tak aby spłacić odsetki" - co najwyżej wartość lokalu spadnie na tyle, że nie spłacisz pozostałego kapitału.
Po drugie, przy sprzedaży obciążonego lokalu, tak naprawdę sprzedajesz mieszkanie z całą hipoteką - a kupujący biorąc kredyt w pierwszej kolejności spłaca hipotekę a Ty dostajesz resztę. Na zasadzie skrytki odbezpieczanej dopiero po sfinalizowaniu transakcji obu stron.
Chyba, że ktoś kupuje w całości za gotówkę mieszkanie z hipoteką. Ale to niebezpieczny manewr, dlatego w teorii nawet lepiej jeśli hipotetycznie posiadasz całość wartości w mamonie, lepiej wziąć kredyt w wysokości zadłużenia lokalu a resztę dopiero spłacić pieniążkami.
Często przez to ludzie sprzedając lokale na rynku wtórnym z hipoteką chcą absurdalnych zadatków.
Po drugie, przy sprzedaży obciążonego lokalu, tak naprawdę sprzedajesz mieszkanie z całą hipoteką - a kupujący biorąc kredyt w pierwszej kolejności spłaca hipotekę a Ty dostajesz resztę. Na zasadzie skrytki odbezpieczanej dopiero po sfinalizowaniu transakcji obu stron.
Chyba, że ktoś kupuje w całości za gotówkę mieszkanie z hipoteką. Ale to niebezpieczny manewr, dlatego w teorii nawet lepiej jeśli hipotetycznie posiadasz całość wartości w mamonie, lepiej wziąć kredyt w wysokości zadłużenia lokalu a resztę dopiero spłacić pieniążkami.
Często przez to ludzie sprzedając lokale na rynku wtórnym z hipoteką chcą absurdalnych zadatków.
Klucz za dług musi być obligatoryjny i niezależny od wkładu własnego
Odpowiedzialność cywilna za kredyt hipoteczny to współczesna forma niewolnictwa. Dlatego nie ma jej w USA bo tam sobie ludzie na taki przekręt nie pozwolą. A polski niewolnik wszystko przyjmie. Niech bank dobrze wycenia nieruchomość przed udzieleniem kredytu - wtedy będzie zabezpieczony.
bo zrobili z nas niewolników - każdą możliwą metodą i w każdym zakresie.
nawet w latach wielkiego kryzysu ludzie uciekali do ameryki - z niczym
i potrafili sobie tam poradzić z czasem, jeszcze spłacili bilety i rodziny w kraju wspomagali znacząco
wyjedz teraz gdzieś z niczym i z długiem - i zobacz gdzie skończysz
ja wiem gdzie - pod mostem
i taka jest różnica między wolnością i "wolnością"
nawet w latach wielkiego kryzysu ludzie uciekali do ameryki - z niczym
i potrafili sobie tam poradzić z czasem, jeszcze spłacili bilety i rodziny w kraju wspomagali znacząco
wyjedz teraz gdzieś z niczym i z długiem - i zobacz gdzie skończysz
ja wiem gdzie - pod mostem
i taka jest różnica między wolnością i "wolnością"
Bankowcy mistrzami kombinowania
Kupuję mieszkanie na kredyt, spłacam przez np 7 lat po 1500 miesięcznie potem mi się noga powinie i co? mam oddać klucze do mieszkania? A co ze 126 000zł? Wsadziłem do kieszeni bankowca i jestem na bruku. Nie ma co. Wyższa szkoła bandkowości... czyli jak wydymać klienta gdy wpadnie w kłopoty.
Ale zdajecie sobie sprawę kto za to płaci?
Bo oczywiście to ładnie wygląda w teorii, że ludzie nie będą rujnowani.
Prawda jest taka, że podniesie to koszty uzyskania kredytów (a więc napędzi ceny jeszcze bardziej), a za tych którzy tak wykombinują że opłaca im się oddać nieruchomość, zapłacą po prostu wszyscy ci którzy kredyt rzetelnie spłacają.
Prawda jest taka, że podniesie to koszty uzyskania kredytów (a więc napędzi ceny jeszcze bardziej), a za tych którzy tak wykombinują że opłaca im się oddać nieruchomość, zapłacą po prostu wszyscy ci którzy kredyt rzetelnie spłacają.
żaden bank nie udzieli kredytu mieszkaniowego. każdy taki kredyt ot kredyt hipoteczny gdzie zastawem jest mieszkanie i nie ma na to mocnych. myślę, że lepiej się skupić na jakości kredytu, bo bank Raiffeisen jest skłonny finansować nawet 90% inwestycji. dodatkowo pozwala 2 razy w roku obniżyć raty o połowę a raz wcale nie płacić.