genialne widowisko
Spektakl uważam za rewelacyjny, głównie ze względu na oprawę plastyczną. Wspaniała lustrzana scenografia, miekko rozlewające się światło na podłodze sceny, podświetlany podest w kształcie krzyża -...
rozwiń
Spektakl uważam za rewelacyjny, głównie ze względu na oprawę plastyczną. Wspaniała lustrzana scenografia, miekko rozlewające się światło na podłodze sceny, podświetlany podest w kształcie krzyża - mocno wpłynęły na pozytywny odbiór sztuki. Brawo dla sióstr zakonnych dyskretnie przesuwających elementy scenografii - sprytnie zamieniały one katedrę w pałac i odwrotnie. Pełna uroku i bardzo wymowna jest scena z nimi, kiedy bronią one dostępu do ukochanego kardynała i manifestują swoją powierzchowną miłość do religii. W spektaklu ciekawie połączono także epoki - pośród współczesnych dekoracji przechadzają się postacie w kostiumach sprzed kilku wieków, wszystko układa się w harmonijną całość. Brawa także za muzykę. Na scenie Wybrzeża powstało dawno oczekiwane widowisko, oprócz uczty dla ducha zafundowano nam wreszcie również i ucztę dla oczu. W tej sztuce znajdziemy wszystko, co aktualne na świecie: problem władzy, miłości, feminizmu czy religii. Niestety, inscenizacja jest dość trudna w odbiorze, zatem polecam wytrawniejszym teatromanom, poza tym jest kilka milczących scen wymagających skupienia i refleksji. Niestety, minus spektaklowi muszę przyznać za nadmiar niepotrzebnej w wielu momentach golizny i erotyki.
zobacz wątek