Kolejna wizyta w "zatoce" z zamiarem zjedzenie - tym razem niedzielne śniadanko na plaży...czy może być lepsze miejsce w niedzielny, słoneczny poranek....niestety musieliśmy zmienić lokal, ponieważ panie kelnerki (naburmuszone i obrażone na cały świat- w końcu niedziela rano, a one biedaczyska w pracy), sprzątały nam stolik, po wcześniejszych klientach, około 15min i końca widać nie było. Kelnerka pojawiała się co kilka minut i zabierała coś z brudnych naczyń po czym znikała znowu na kilka minut - tragedia. I co z tego że miejsce fajne, miłe wnętrze, plaża, park - jak szwankuje to co najważniejsze. To była moja trzecia próba - i jak na razie poddaję się :(