u mnie po stuknięciu niespełna rocznego auta, początki również były niezłe. Pan sprawca od razu wziął na siebie winę, policja spisała notatkę, następnie została wysłana szkoda do ubezpieczyciela,...
rozwiń
u mnie po stuknięciu niespełna rocznego auta, początki również były niezłe. Pan sprawca od razu wziął na siebie winę, policja spisała notatkę, następnie została wysłana szkoda do ubezpieczyciela, przyjechał miły pan rzeczoznawca, spisał co trzeba i następnego dnia dostaję kosztorys a tam......wszystko pięknie wycenione jak trzeba i na końcu pan rzeczoznawca przydziela ubezpieczycielowi z niewiadomych powodów 20% rabat oraz 50% na lakier biały perłowy ( ten droższy niż zwykły metalik ). Niestety z panem rzeczoznawcą już nie udało się porozmawiać, na jakiej podstawie przydzielił ubezpieczycielowi ten 20% rabat na naprawę przy rocznym samochodzie i 50% rabat na lakier, na którym nie było nawet jednej rysy, a samochód generalnie przejechał przez ten rok 4,5 tyś km? Czy jakiś czytelnik rzeczoznawca mógłby mi szanownie wytłumaczyć, o co tu chodziło? Generalnie rabat, to przyznaje sprzedawca i to klientowi, a nie klient sprzedawcy
zobacz wątek