Widzę, że żaden rzeczoznawca się nie kwapi z wyjaśnieniami. W związku z powyższym domniemam, że jest to praktyka nielegalna i niczym nie umotywowana. Idąc dalej, zastanawiam się, czy w takim razie...
rozwiń
Widzę, że żaden rzeczoznawca się nie kwapi z wyjaśnieniami. W związku z powyższym domniemam, że jest to praktyka nielegalna i niczym nie umotywowana. Idąc dalej, zastanawiam się, czy w takim razie jeśli przyszło by mi płacić z własnej kieszeni różnicę między rzeczywistym kosztem naprawy a wyceną szanownego pana rzeczoznawcy, to czy mógłbym dochodzić bezpośrednio od niego regresem tej różnicy, wychodząc przy tym z założenia, że skoro kombinował bez podstaw, to teraz te kombinacje wyjdą mu czkawką. Kiedyś muszę wypróbować ten proceder- znam wielu prawników, którzy również chętnie by się przekonali, jak to faktycznie jest- przecież też są kierowcami. W moim przypadku ubezpieczyciel sprawcy nie robił ostatecznie problemu, więc sprawa została zakończona
zobacz wątek