Widzę, że czujesz się wielkim koneserem sztuki. Chodzisz raz w roku na jakiś gniot do teatru i potem opowiadasz jakie to wspaniałe przeżycie intelektualne ciebie spotkało. W sumie to ch*ja wiesz o...
rozwiń
Widzę, że czujesz się wielkim koneserem sztuki. Chodzisz raz w roku na jakiś gniot do teatru i potem opowiadasz jakie to wspaniałe przeżycie intelektualne ciebie spotkało. W sumie to ch*ja wiesz o sztuce, ale żeby podkreślić swoją przynależność do tzw. elity kulturalnej zlajkowałeś na fejsie Filharmonie na Ołowiance, Operę Bałtycką i Kubę Wojewódzkiego. Gardzisz tymi, co chodzą do mainstreamowego kina, a także tymi, którzy chodzą do teatru, jeżeli tylko mają inną opinie od Ciebie, choć sam znalazłeś się tam tylko dlatego, że bilety były przecenione na Grouponie.
Wolny czas lubisz spędzać w towarzystwie własnej wyjątkowości - masz się za osobę nieprzeciętną mimo, że co dwa lata jeździsz na wczasy do Hurgady, tylko po to, żeby się nawpie*dalać do bólu i unikać innych polaków, bo "to wieśniaki". Swoją Skodę, którą kupiłeś w bardzo atrakcyjnym 15-letnim kredycie, parkujesz zawsze na dwóch miejscach, żeby polskie chamy Ci jej nie dotykały. Na codzień pracujesz w korpo, którego nienawidzisz, bo po za tobą samym nikt nie docenia twojej zarąbistości i od 8 lat nie chce dać ci awansu.
Pomimo to masz się za jednego z nielicznych europejczyków, w tym prymitywnym zaściankowym kraju i czujesz, że wychwalanie takiej sztuki jak Kumernis, będzie ostatecznym dowodem na to, że przynależysz do trójmiejskiej awangardy kulturalnej.
zobacz wątek