ohydny spektakl
Ja byłam zdecydowanie w grupie opuszczającej widownię czym prędzej. Czegoś tak złego jeszcze na deskach tego teatru nie widziałam. Gwałty, przemoc i pijatyki- tak autorka sportretowała stosunki...
rozwiń
Ja byłam zdecydowanie w grupie opuszczającej widownię czym prędzej. Czegoś tak złego jeszcze na deskach tego teatru nie widziałam. Gwałty, przemoc i pijatyki- tak autorka sportretowała stosunki między kobietami i mężczyznami nie wiadomo czemu mieszając w to apokryf i nazywając bohaterów "świętymi". Bardzo jednostronne, płaskie ujęcie tematu, które kompletnie się nie broni. Ktoś próbuje wtłoczyć mi w głowę swoją ideę zupełnie nie licząc się z realiami, a nawet nie przyjmując, że większość ma inne zdanie.
Brzydził mnie ten spektakl, męczył i denerwował. Nie raz miałam ochotę wskoczyć na scenę i zrobić ze sprawcami porządek. Nie mam pojęcia czemu ukarano aktorów każąc im grać w takiej szmirze. Publiczność początkowo udaje, że się świetnie bawi, potem nawet już się nie śmieje gdy dociera do nich tragizm przedstawianych scen. Jedynie kostiumy, scenografia i warstwa wokalna zasługują na uznanie.
zobacz wątek