Widok
He he , obywatel ma jedno zwierzę na dachu,a tera musi se dokupić jeszcze drugie (dużego psa) i trzecie (małego kota),A potem się okaże,że ma jeszcze gromadkę zwierzątek (myszki). Aby wyprosić z chaty kune to trza jej podłożyć odchody lwa albo tygrysa ,ona ich nie cierpi,więc czeka obywatela wycieczka do zoo,albo na safari (polowanie na guano).Jak ,to nie pomoże,to ino klatka i na futro kune przerobić. Hmm jedna kuna,to trochę mało na futro,można jeszcze złapać kilka kotów,przecie w Baninie ich dostatek:)
P.s Proszę jeszcze spróbować się dogadać z kuną,ponoć reaguje na słowa -"gary muw aułt " , "gierary of hir"
Pozdrawiam pomocny Zdzisek
P.s Proszę jeszcze spróbować się dogadać z kuną,ponoć reaguje na słowa -"gary muw aułt " , "gierary of hir"
Pozdrawiam pomocny Zdzisek
#pasta
Z tymi kunami, to prosta sprawa. Niedawno odpalam brykę, patrzę, a pod nogami mam kunę! Już chciałem otworzyć drzwi i z buta ją na zewnątrz, kiedy ta mówi, że dzień dobry, chciała się przedstawić, bo zamieszkuje ten pojazd...
Trochę mnie zdziwiło, że kuna gada, ale se myślę, że grzeczna, kulturalna, to poczekam z tym butem. No to jej mówię, że to tak nie bardzo se zamieszkiwać za darmochę, bo pojazd kosztował parę ojro, a ta mi w płacz, że ona ma dzieci za tylnym siedzeniem, że biedna, że gdzie się z tymi dziećmi podzieje i takie tam... No to se myślę - gadająca kuna, w sumie będzie do kogo japę otworzyć w trasie i taki bajer w ogóle... To jej odpowiadam, że wporzo, niech se zamieszkuje, tylko tak - jakieś tematy fizjologiczne na zewnątrz, żeby mi welurów nie brudziła - podstawa. Poza tym zero zniszczeń - paski, tapicera, obicia mają być nie ruszone, bo od razu wyjazd z auta. No i żeby mi młode po nadwoziu nie biegały, bo pazurami lakier porysują. Kuna na to, że oczywiście, żadnego brudzenia w pojeździe, niszczenia infrastruktury, a poza tym ona jest honorowa, ma odłożone parę złotych, to mi zapłaci, tylko, żebym jeszcze nie ruszał, bo skitrała gdzieś koło akumulatora, więc skoczy i przyniesie. Szczerze mówiąc tak mnie ta kuna wzruszyła, że mówię - dobra, nie chce żadnych pieniędzy, kupisz jakieś ubrania dzieciom. Zresztą przy akumulatorze jest kwas, to masz tu schowek - jest twój - weź se te pieniążki przynieś tutaj, nikt ci nie ruszy. Trochę się przy tym wygłupiłem, bo kuna na to, że dzieci ubrań nie potrzebują, bo mają swoje futro, a za schowek bardzo dziękuje i chętnie skorzysta. Tak więc wystarczy trochę kultury, a nie zaraz wieszać kostki do kibla.
Poza tym jest śmiesznie, bo jak kuna do kumpla kiedyś zagadała, to mi chciał przy 140 na godz. z auta wysiadać :)
Z tymi kunami, to prosta sprawa. Niedawno odpalam brykę, patrzę, a pod nogami mam kunę! Już chciałem otworzyć drzwi i z buta ją na zewnątrz, kiedy ta mówi, że dzień dobry, chciała się przedstawić, bo zamieszkuje ten pojazd...
Trochę mnie zdziwiło, że kuna gada, ale se myślę, że grzeczna, kulturalna, to poczekam z tym butem. No to jej mówię, że to tak nie bardzo se zamieszkiwać za darmochę, bo pojazd kosztował parę ojro, a ta mi w płacz, że ona ma dzieci za tylnym siedzeniem, że biedna, że gdzie się z tymi dziećmi podzieje i takie tam... No to se myślę - gadająca kuna, w sumie będzie do kogo japę otworzyć w trasie i taki bajer w ogóle... To jej odpowiadam, że wporzo, niech se zamieszkuje, tylko tak - jakieś tematy fizjologiczne na zewnątrz, żeby mi welurów nie brudziła - podstawa. Poza tym zero zniszczeń - paski, tapicera, obicia mają być nie ruszone, bo od razu wyjazd z auta. No i żeby mi młode po nadwoziu nie biegały, bo pazurami lakier porysują. Kuna na to, że oczywiście, żadnego brudzenia w pojeździe, niszczenia infrastruktury, a poza tym ona jest honorowa, ma odłożone parę złotych, to mi zapłaci, tylko, żebym jeszcze nie ruszał, bo skitrała gdzieś koło akumulatora, więc skoczy i przyniesie. Szczerze mówiąc tak mnie ta kuna wzruszyła, że mówię - dobra, nie chce żadnych pieniędzy, kupisz jakieś ubrania dzieciom. Zresztą przy akumulatorze jest kwas, to masz tu schowek - jest twój - weź se te pieniążki przynieś tutaj, nikt ci nie ruszy. Trochę się przy tym wygłupiłem, bo kuna na to, że dzieci ubrań nie potrzebują, bo mają swoje futro, a za schowek bardzo dziękuje i chętnie skorzysta. Tak więc wystarczy trochę kultury, a nie zaraz wieszać kostki do kibla.
Poza tym jest śmiesznie, bo jak kuna do kumpla kiedyś zagadała, to mi chciał przy 140 na godz. z auta wysiadać :)
Wiem, że temat stary, ale sam się namęczyłem by rozwiązać problem w domu z kuną. Skorzystałem z firmy polecanej przez moją siostrę i muszę przyznać, że wszystko znaleźli i naprawili szkody a było ich wiele. Jeżeli ktoś ma problem z kuną to warto zadzwonić do Roberta Gołąb, w google wystarczy wyszukać trans hand Zabezpieczenie dachu przed kuną. Super gość. Widać, że od wielu wielu lat zajmuje się tematem. Ma obszerną wiedzę o kunach, tylko trzeba podpytać. W naszym wypadku kuna pod dachem rozszarpała pół izolacji dachowej i trzeba było strasznie dużo jej wymienić. Szkoda, że wcześniej nie zainteresowałem się tematem, bym wiele zaoszczędził. No dobra tyle ode mnie.