Widok
W sklepie rowerowym raczej nie dostaniesz nowego górala dla dorosłej osoby w cenie 400 zł. Markety mają preferencyjne ceny od producentów bo mają duzy rynek zbytu - kilkadziesiat/kilkaset sklepów. Decathlon ma własną markę. Sklep rowerowy nie ma tak niskich cen, ma inne koszta etc. Poza tym porządne sklepy raczej nie sprzedają takich tanich (czyt. kiepskich) rowerów.
W Decathlonie masz za 400 akurat jeden - dałem ci linka, w tej cenie to raczej zbyt wielkiego wyboru nie bedziesz miał. Jak chcesz poprzebierać w nowych rowerach, to dodaj jedną cyferkę do kwoty jaką chcesz wydać.
W Decathlonie masz za 400 akurat jeden - dałem ci linka, w tej cenie to raczej zbyt wielkiego wyboru nie bedziesz miał. Jak chcesz poprzebierać w nowych rowerach, to dodaj jedną cyferkę do kwoty jaką chcesz wydać.
Ale na allegro nie musisz kupować z wysyłką. Włącz filtr na "pomorskie" i będziesz miał rowery tylko z tego regionu. Oczywiście wybór nie będzie wtedy zbyt wielki, ale jak miesiąc pośledzisz, to może coś wypatrzysz. Możesz wtedy podjechać, zobaczyć. Niestety, ale w tej cenie wybór jest dość skromny, chociaż fakt, że Twoje wymagania też nie są zbyt wielkie. Myślę, że spokojnie coś znajdziesz.
Natomiast z nowych rowerów mocno wchodzi na rynek Romet, teraz w jakiejś chyba kooperacji. Zdaje się, że starają się zdobyć rynek, więc i cenami walczą.
Natomiast z nowych rowerów mocno wchodzi na rynek Romet, teraz w jakiejś chyba kooperacji. Zdaje się, że starają się zdobyć rynek, więc i cenami walczą.
Wg mnie, na pewno będzie lepiej zmontowany niż najtansze marketowe konstrukcje, ktore zwykle są składane na akord. W tych drugich czesto trzeba dokręcać niektóre śruby, bo kto się bedzie w to bawił jak sie montuje na czas. Poza tym w Decathlonie masz serwis, wiec na wyjsciu ze sklepu możesz poprościć zeby ci sprawdzili czy wsio jest ok i raczej nie będzie tu niespodzianek. Jak miałbym do wyboru market X / Decathlon to bym wział ten drugi.
Ale tak czy siak to będą nadal najtańsze częsci, a najtańsze częsci lubią się szybko zużywać. Więc tak naprawdę te dodatkowe pare stów tak czy siak w serwisie zostawisz na przestrzeni 2-3 lat. Z drugiej strony jesli to ma być faktycznie rower na krotkie trasy w weekendy, to pewnie spokojnie sezon nim przejździsz - ale potem polecam przegląd.
Ale tak czy siak to będą nadal najtańsze częsci, a najtańsze częsci lubią się szybko zużywać. Więc tak naprawdę te dodatkowe pare stów tak czy siak w serwisie zostawisz na przestrzeni 2-3 lat. Z drugiej strony jesli to ma być faktycznie rower na krotkie trasy w weekendy, to pewnie spokojnie sezon nim przejździsz - ale potem polecam przegląd.
Mowimy o Triban 300, bo taki rower za 1499 oglądałem.
Zwróciłem uwagę na system klamkomanetek nieco niedzisiejszy (może być w używamym rowerze, ale nie nowym), strzelające sprężyny przerzutek jakiejś nieznanej marki, jako "biedne" określiłem opony i napęd - wyglądały trochę "po chińsku". Nie twierdzę, że się nie da jeździć albo czerpać przyjemności z jazdy. Sam najwięcej kilometrów i przygód spędziłem na Rekordzie, z technologiami adekwatnymi do PRL lat 70. ub. wieku. Tyle, że to były lata 70. i 80.
Przeczytałem też opinie na stronie sklepu. Powtarza się głośna praca napędu i trudności z regulacją przedniej przerzutki. Akurat to ostatnie to nic dziwnego, 3-biegowa przednia przerzutka może być koszmarem. Sam próbowałem wyregulować sorę na ramie gianta , tam był źle dobrany łuk i przesunięcie blaszek - Albo kompromis między ocieraniem a przestawianiem, albo rezygnacja z jednego biegu.
Sam wygląd roweru, to kwestia smaku o potrzeb. Rekorda miałem uciapanego, żeby potencjalny złodziej nie widział ruskiej przerzutki, wyścigowych piast i hamulców, aluminiowej korby itp elementów, które różniły mój pojazd od sklepowego. Ale wygląd miał ohydny.
Zwróciłem uwagę na system klamkomanetek nieco niedzisiejszy (może być w używamym rowerze, ale nie nowym), strzelające sprężyny przerzutek jakiejś nieznanej marki, jako "biedne" określiłem opony i napęd - wyglądały trochę "po chińsku". Nie twierdzę, że się nie da jeździć albo czerpać przyjemności z jazdy. Sam najwięcej kilometrów i przygód spędziłem na Rekordzie, z technologiami adekwatnymi do PRL lat 70. ub. wieku. Tyle, że to były lata 70. i 80.
Przeczytałem też opinie na stronie sklepu. Powtarza się głośna praca napędu i trudności z regulacją przedniej przerzutki. Akurat to ostatnie to nic dziwnego, 3-biegowa przednia przerzutka może być koszmarem. Sam próbowałem wyregulować sorę na ramie gianta , tam był źle dobrany łuk i przesunięcie blaszek - Albo kompromis między ocieraniem a przestawianiem, albo rezygnacja z jednego biegu.
Sam wygląd roweru, to kwestia smaku o potrzeb. Rekorda miałem uciapanego, żeby potencjalny złodziej nie widział ruskiej przerzutki, wyścigowych piast i hamulców, aluminiowej korby itp elementów, które różniły mój pojazd od sklepowego. Ale wygląd miał ohydny.