Jestem stałą klientką LAGUNY SMAKÓW hmm- chyba od poczatku jej powstania. I w szoku jestem jak przeczytałam co prawda tylko 2 ,ale negatywne opinie. Nie chcę rzucać podejrzenia na konkurencjkę,ale nie znam żadnego klienta ,który nie byłby zachwycony jedzeniem , atmosferą , obsługą . Ja sama jestem wybredna ale dałam się namówić na dorsza smażonego.. mimo,ze nigdy wczesniej go jadłam bo mi nie smakował- mistrz Boguś mnie namówił- PYCHA!! dorsza jem tyko u nich, bo sama nie potrafie takiego smaku odnaleźć, flaki!! to dla mnie poezja,zupa rybna ?pierwszy raz tam zjadłam,też za namową-
pychota. Że trzeba czekać?? warto poczekać by zaspokoić kubki smakowe, w Rewie czeka sie ok godziny-a nie jest tak smacznie, chociaż kiedyś tylko do Rewy jeździłam na halibuta.W Lagunie jada moja córka i wnuczka- dość regularnie, wszyscy moi przyjaciele-od nikogo nie słyszałam słowa krytyki.Co do Warszawiaków.. to sama osobiscie przyprowadziłam do Pani Grazynki -właścicieli Laguny - 15 sztuk z Warszawy - to my robilismy ten tłokowego dnia- o dziwo wszyscy zjedli ze smakiem rybę-dopieczona, pachnaca ,świeża.Niektórzy brali potórną porcję i flaki, a zupa rybna pojechała do stolicy.