Re: doswiadczenie = rutyna ?
mamo - jakbym czytała siebie... Mieliśmy identyczna historię z tym babskiem 7 lat temu. Na dzień dobry, z nienacka i na siłę wepchneła mu 1/2 ręki do gardła nazywając to "badaniem migdałków". Syn...
rozwiń
mamo - jakbym czytała siebie... Mieliśmy identyczna historię z tym babskiem 7 lat temu. Na dzień dobry, z nienacka i na siłę wepchneła mu 1/2 ręki do gardła nazywając to "badaniem migdałków". Syn zlał sie krwią, był przerażony, wymiotował i dusił sie krwią. Urządziłam tam niezłą awanturę wtedy i o mało nie skończyło się na rękoczynach. Utłukłabym babsztyla za to.
Nigdy więcej moja noga tam nie stanęła.
Widzę jednak, że tamto nie było dla niej nauczką.
Jak czytam "to taka miła starsza Pani" to nie wierzę...
ODRADZAM tą sadystkę, bo dla mnie to nie lekarz. Mój syn do dziś na samo wspomnienie tej wizyty ma traumę.
zobacz wątek