Ostatnio zwróciłam uwagę na to, jak straszliwie zasyfiona jest ta część lasu, która wykorzystywana jest jako trasa dla BMXów, niemal przy samym wejściu do lasu przy ul. Fabrycznej. Dzieciaki, które tam jeżdżą, notorycznie zostawiają puste butelki po wodzie, coli czy napojach energetycznych. Nie brakuje też rozwalonych koszyków z pobliskiej Biedronki. Nie wspominam już nawet o pozostałościach po piwnych degustacjach wokół zbiornika wodnego i wszechobecnych papierach. Ci, którzy tam śmiecicie - co jest z wami? W domu też macie taki syf? Nie ma nic przyjemnego w spacerowaniu po zaśmieconym lesie :(