Latający Holender w Operze Leśnej
Nie jestem zagorzałą melomanką. "Słyszę" i uważam, że muzycznie było bardzo, bardzo dobrze. Orkiestra i soliści super. Słuchałam z dużą przyjemnością. Gorzej ze stroną widowiskową. Bardzo podobał...
rozwiń
Nie jestem zagorzałą melomanką. "Słyszę" i uważam, że muzycznie było bardzo, bardzo dobrze. Orkiestra i soliści super. Słuchałam z dużą przyjemnością. Gorzej ze stroną widowiskową. Bardzo podobał mi się
pomysł na statek Dalanda "tę starą balię". Asceza inscenizacji też ok. Nie wiem natomiast na czym polega brak pomysłu na chórzystów. Bardzo statyczni, na scenie zachowują się półprywatnie. Nie starczyło już na nich pomysłów czy opór materii? Co robił choreograf z reżyserem? - zwłaszcza że balet też nie powala, choć wespół z Holendrem stworzył najciekawszą grupę, która coś wniosła do inscenizacji. No i całkowicie prywatni panowie z obsługi sceny czekający by zebrać kurtynę. Ale - plener ma swoje prawa i trudności techniczne. Mam nadzieję, że tego typu wydarzenia będą kontynuowane. Dlatego - na zachętę- 8,5.
zobacz wątek